Niezwykłe konie: Cor de la Bryere (Rantzau x Lurioso)

Data publikacji: 2020-04-26
Niezwykłe konie: Cor de la Bryere (Rantzau x Lurioso)


Francuscy hodowcy uznali, że należy go wykastrować, bo nigdy nie sprawdzi się jako reproduktor. Ich niemieccy koledzy po fachu też byli podejrzliwi, bo przecież musiały być jakieś ważne powody wcześniejszego odrzucenia konia. Na szczęście znaleźli się tacy, którzy w niego uwierzyli, a dziś to właśnie jego potomstwo dominuje na światowych parkurach! Cor de la Bryere (Rantzau – Quenotte/Lurioso) całkowicie odmienił nowoczesną hodowlę koni gorącokrwistych, dzięki czemu zyskał absolutnie nieprzesadzone miano „Daru Niebios”. 

Krótka prezentacja og. Cor de la Bryere (Rantzau x Lurioso)



Cor de la Bryere
rasy selle francais przyszedł na świat 23 kwietnia 1968 r. we Francji, za co odpowiadał hodowca T. Essayan. Ojcem ogiera był Rantzau (Foxlight – Rancune/Cavaliere d'Arpino) – dziś nikt nie ma żadnych wątpliwości, że to jeden z najsłynniejszych koni wyścigowych świata oraz niezrównany reproduktor, który wpłynął na hodowlę koni ujeżdżeniowych, skokowych i WKKW, jednak nie zawsze tak było. Swego czasu mówiono, że konie po Rantzau są trudne w ułożeniu i krnąbrne, jego obecność w rodowodzie była uznawana za wadę. To podejście zmieniła opinia… jeźdźców, którzy bardzo chwalili dzieci tego ogiera – Rantzau miał już 20 lat, gdy jego popularność w końcu zaczęła rosnąć. „Corde” był pierwszym źrebakiem klaczy Quenotte (Lurioso – Vestale du Bois Margot/Landau), a widoczny w jej drzewie genealogicznym Furioso (Precipitation – Maureen/Son in Law) od niedawna był prawdziwą sensacją. Europejscy hodowcy oszaleli na punkcie dziadka Quenotte, wszystko dzięki znaczącym zwycięstwom potomstwa ogiera – najpierw Lutteur B (Furioso – Bellone/Obok) sięgnął po złoto podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio (1964), następnie klacz Pomone B (Furioso – Harmonie/Barnum) zajęła 1. miejsce na Mistrzostwach Świata w Buenos Aires (1966). Posiadanie tego konia w rodowodzie stało się pożądaną cechą, a Quenotte miała szczęście wpisać się w ten trend.

Cor de la Bryere (Rantzau x Lurioso) w 1998 r. 



Czas na pierwszą osobę, która dostrzegła potencjał konia!
Xaiver Ribard był jednym z pierwszych francuskich prywatnych hodowców, próbujących konkurować z państwowymi stadninami. Do osiągnięcia celu potrzebował odpowiedniej stawki ogierów, dlatego cały czas poszukiwał odpowiednich źrebaków, a pewnego dnia natknął się na małego Cor de la Bryere. Budowa konia odbiegała od ówczesnego ideału (uważano, że siła idzie w parze jedynie z bardzo mocną budową ciała), ale najważniejsze, że Ribard dostrzegł w nim przyszłą dumę swojej hodowli. Tego zdania niestety nie podzielili miejscowi eksperci… W 1970 r. do Ribarda zawitała komisja z Haras du Pin. Wszyscy członkowie byli zgodni co do tego, że Cor de la Bryere nie nadaje się do hodowli, a kolejnym krokiem powinna być kastracja, bo koń lepiej sprawdzi się jako wałach. Taka decyzja rozczarowała Ribarda, jednak tak naprawdę zignorował zdanie komisji, bo nie chciał kastrować Corde. Francuz spokojnie wrócił do dalszego prowadzenia biznesu, np. wydzierżawił swojego ogiera Urioso (Furioso – Fleur de Feu/Urfe) Alwinowi Schockemöhle'owi, niemieckiemu gwiazdorowi skoków przez przeszkody. Ostatecznie jeździec zapragnął zobaczyć też inne konie Ribarda, dlatego wybrał się do Francji, a w podróży towarzyszył mu Maas J. Hell. Gdy po raz pierwszy zobaczyli Corde, od razu zapytali o możliwość odkupienia konia. Takie postawienie sprawy było w zasadzie zdumiewające, bo ogier nie prezentował się wówczas najlepiej – był styczeń, sierść nie błyszczała, co spowodowało, że Cor de la Bryere musiał wyglądać zupełnie zwyczajnie. Ribard szybko przypomniał sobie o decyzji komisji, co „pomogło” mu w podjęciu decyzji. Miesiąc później Corde wyruszył do Niemiec. 


Cor de la Bryere (Rantzau - Quenotte/Lurioso) w dniu swoich 30 urodzin




Niemieccy hodowcy ze Związku Holsztyńskiego byli początkowo bardzo podejrzliwi – uważali, że Francuzi nie odesłali konia ot tak, nie mając żadnego ważnego powodu. Związkowe stado cechowało się siłą i ostrożnością, ale brakowało jeszcze jednego elementu – ulepszenia techniki skoku. Pod tym względem Cor de la Bryere nie miał sobie równych, a Hell wierzył, że ogier będzie sposobem na poprawę jakości hodowli. Związkowi hodowcy nie dali się przekonać do zakupienia konia, ale zgodzili się na pewien układ z Hellem – miał on zająć się Corde na własną rękę, a niebawem ogier będzie mógł wziąć udział w 100-dniowym teście, który albo potwierdzi przydatność do hodowli, albo okaże się kompletną porażką. W ten sposób w 1971 r. zaczął stacjonować w Siethwende, gdzie w pierwszym sezonie pokrył co najmniej 70 klaczy. Jeszcze w tym samym roku Corde pomyślnie przeszedł wspomniany test, dzięki czemu udowodnił, że jest wartościowym koniem, a Hell od początku miał rację. 


Przez całe swoje życie stanowił w kilku miejscach: Siethwende (1971-1984), Zangersheide (1985), Elmshorn (1986-1988) i Sollwittfeld (1989-2000). Cor de la Bryere zdecydowanie odmienił hodowlę holsztynów (trzeba też dodać, że miał również wpływ na hodowlę oldenburgów), dziś występuje w rodowodach nawet 80% koni tej rasy. Cechował się sprężystością, dynamiką, wyważonym galopem i dobrym charakterem (był łagodny i bardzo spokojny), a jego potomstwo dziedziczyło po nim piękny baskil (odpowiednią pozycję podczas skoku, czyli zaokrąglony grzbiet i obniżoną szyję), wspaniałą technikę skoku oraz naturalną chęć do trenowania. Słowem – dostarczył rasie holsztyńskiej brakującego elementu, co szybko przełożyło się na sukcesy hodowlane potomstwa Corde. Ogier jest ojcem m.in. 85 uznanych synów (ta liczba stale rośnie), ponad 50 reproduktorów, co najmniej 100 premiowanych klaczy hodowlanych i setek koni sportowych, które z sukcesami biorą udział w międzynarodowych zawodach. Oto kilka przykładów: 

  • dobrym wyborem okazało się dobranie klaczy Tabelle (Heissporn – Hyazinthe/Lorentin), ponieważ z tego połączenia na świat przyszło aż 5 później uznanych synów, w tym Calypso I (Cor de la Bryere – Tabelle/Heissporn) czy Calypso II (Cor de la Bryere – Tabelle (Heissporn)
  • klacz Deka (Consul – Ökonomie/Matador) wydała na świat ogiera Caletto I (Cor de la Bryere – Deka/Consul), późniejszego brązowego medalistę Mistrzostw Europy w klasyfikacji drużynowej (1983); poza tym była też matką Caletto II (Cor de la Bryere – Deka/Consul) i Caletto III (Cor de la Bryere – Deka/Consul)
  • świetnym przykładem może też być Corrado I (Cor de la Bryere – Solei/Capitol I) – reprezentant bardzo dobrej linii 6879, świetny sportowiec i reproduktor
  • Corde jest kojarzony jako ojciec najlepszych koni skokowych, ale warto też wspomnieć o udanym potomstwie ujeżdżeniowym –  wałach Corlandus (Cor de la Bryere – Gustia/Landgraf I) wywalczył np. złoto podczas finału World Cup (1988/1989) 
  • „Dar Niebios” jest także dziadkiem Clintona (Corrado I – Urte I/Masetto), wybitnego sportowca i reproduktora 
  • „magia” Cor de la Bryere nie znika w kolejnych pokoleniach, a tutaj przykładami mogą być słynne prawnuki Casall (Caretino – Kira XVII/Lavall I) czy Cornet Obolensky (Clinton – Rabanna van Costersveld/Heartbreaker), a także praprawnuk Cornet d'Amour (Cornet Obolensky – Daquiri/Damiani), rewelacyjny  partner sportowy Daniela Deussera (GER) 
  • potomkiem Corde jest także nowy nabytek Ludgera Beerbauma (GER), czyli ogier Chubakko (Connor – Waleska V/Colman). 



Cor de la Bryere cieszył się długim życiem, uśpiono go 27 kwietnia 2000 r. z powodu poważnych problemów z sercem. Jest to jednak ten typ, który pomimo wszystko wciąż pozostaje tu obecny. Wystarczy przyjrzeć się rodowodom koni czołowych europejskich skoczków – można być niemal pewnym, że znajdzie się tam „Dar Niebios”. 











tekst i opracowanie: equista.pl, fot. materiały archiwalne, www.holsteiner-verband.de






Konie - zobacz rodowody

Cor de la Bryere