W ostatnim artykule, dotyczącym ochwatu (do przeczytania tutaj), pojawiła się nazwa choroby, o której występowaniu usłyszeć można coraz częściej – syndrom metaboliczny koni (EMS). Znaczenie tego schorzenia w populacji koni wzrasta ze względu na zwiększającą się liczbę koni z nadwagą. To właśnie otyłość stanowi główny czynnik ryzyka wystąpienia syndromu metabolicznego koni.
EMS to choroba związana z zaburzeniami przemiany materii wywołanymi przez patologiczne nagromadzenie w organizmie tkanki tłuszczowej. Ta występująca w nadmiarze tkanka przestaje pełnić rolę wyłącznie materiału zapasowego, a zaczyna zachowywać się jak organ wydzielania wewnętrznego (endokrynny). Produkowane i uwalniane przez tkankę tłuszczową substancje zaburzają gospodarkę hormonalną organizmu, prowadząc do rozwoju insulinooporności. Ta z kolei często skutkuje rozwojem klinicznej formy ochwatu. Na EMS szczególnie narażone są kuce i inne konie, które dobrze wykorzystują pasze.
Diagnostyka EMS opiera się na ocenie kondycji konia – poprzez zastosowanie skali BCS (body condition scoring - więcej o metodzie BCS pisaliśmy TUTAJ) oraz wykorzystaniu testów insulinooporności. Ponadto wystąpienie ochwatu powinno skłonić do ustalenia przyczyny jego obecności. Ocena kondycji konia w systemie BCS jest wskaźnikiem subiektywnym, jednak może dać sugestię czy warto podjąć kolejne kroki diagnostyczne w celu potwierdzenia lub wykluczenia EMS u pacjenta. Dokładniejszą ocenę umożliwiają specjalne taśmy miernicze wskazujące szacunkową masę ciała konia na podstawie pomiaru obwodu klatki piersiowej. Trudno dostępną, choć najdokładniejszą, metodą jest zważenie konia na specjalnie skonstruowanej wadze dla tych zwierząt, co jednak nie jest niezbędnym elementem postępowania diagnostycznego. Ocena masy ciała ma szczególne znaczenie w procesie monitorowania postępów w leczeniu choroby.
Kolejnym krokiem w rozpoznawaniu syndromu metabolicznego koni jest przeprowadzenie testu insulinooporności. Istnieje kilka metod, od prostego pomiaru podstawowego poziomu insuliny w organizmie, po wymagający więcej czasu i pracy test kombinowanej tolerancji glukozy i insuliny.
Doboru najbardziej odpowiedniej metody diagnostyki laboratoryjnej dokona lekarz weterynarii, dopasowując ją do konkretnego pacjenta.
Według obecnego stanu wiedzy, leczenie u koni z EMS polega na:
Dieta koni dotkniętych syndromem metabolicznym powinna być uboga w łatwostrawne węglowodany – ze względu na ich zawartość bardziej odpowiednim pokarmem jest siano niż trawa lub sianokiszonka. Z tego też powodu należy ograniczyć dostęp koni z EMS do pastwiska, np. poprzez stosowanie kagańca. Odpowiednia dla koni z syndromem metabolicznym jest pasza o zawartości poniżej 10-12% węglowodanów niestrukturalnych. Badania dowodzą, że moczenie siana przez 8-16 godzin doprowadza do pożądanego spadku zawartości w nim węglowodanów niestrukturalnych.
Niestety moczenie siana obniża także zawartość w nim niezbędnych dla zdrowia pierwiastków, dlatego dawkę pokarmową należy uzupełniać przez zastosowanie dodatków paszowych bogatych w związki mineralne. Odpowiednie ćwiczenia są wskazane w postępowaniu terapeutycznym u koni z EMS. Badania przeprowadzone na ludziach dowodzą, że ćwiczenia fizyczne w znaczący sposób zwiększają wrażliwość na insulinę, co sugeruje że podobne efekty można osiągnąć u koni. Obserwacje pacjentów potwierdzają słuszność tej teorii.
Wprawdzie istnieje możliwość interwencji farmakologicznej w przypadku wystąpienia syndromu metabolicznego, jednak znacznie większą rolę w leczeniu EMS odgrywa prawidłowa dieta i regularny wysiłek fizyczny. Leki stosowane w leczeniu tej choroby jak do tej pory są drogie, co nie przekłada się na zadowalający efekt terapetyczny.
Właściciele koni dotkniętych syndromem metabolicznym muszą przygotować się na długotrwałą, konsekwentną terapię, prowadzoną przede wszystkim przez wprowadzenie restrykcyjnej diety oraz regularnego wysiłku fizycznego. Trzeba też pamiętać, że EMS jest chorobą o dużym ryzyku nawrotów, a groźną konsekwencją jej trwania może być wystąpienie ochwatu. Pozytywne jest to, że dobrostan koni odpowiednio prowadzonych ulega znacznej poprawie, a efekt przy przestrzeganiu zaleceń i częstej kontroli stanu zdrowia może być długotrwały.
Autorką artykułu jest
lek.wet. Aleksandra Falkowska, absolwentka
Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, która swoje doświadczenie zdobywała w Niemczech m.in.
w Gestuet Lewitz i w Tierklinik Grossmoor.