Weterynaria: Kleszcze u koni – czy mogą być groźne?

Data publikacji: 2015-08-08
Kleszcze fot. foter.com

 

Sezon wakacyjny w pełni, wielu właścicieli koni decyduje się na wyjazdy za miasto, nierzadko wraz ze swoimi czterokopytnymi podopiecznymi. Piękna pogoda sprawia, że konie więcej czasu spędzają na pastwiskach, w lasach czy na łąkach podczas wyjazdów w teren. Sielankowy nastrój skutecznie psują jednak inwazje owadów i kleszczy, które są aktywne szczególnie wiosną, latem i wczesną jesienią. Część owadów może przenosić groźne dla koni choroby, o czym pisaliśmy TUTAJ. Kontynuujemy ten ważny temat - zapraszamy do lektury artykułu poświęconego tematowi kleszczy.

 

Profilaktyka

Na rynku istnieje wiele sposobów zabezpieczenia naszego konia przed atakiem owadów oraz kleszczy. Niestety nie są one nigdy w 100% skuteczne i dlatego musimy codziennie po powrocie do stajni sprawdzić, czy nasz wierzchowiec nie stał się ofiarą kleszczy. Oprócz wywołania miejscowych reakcji zapalnych, czy bardziej uogólnionych alergicznych, mogą one stanowić także źródło groźnych chorób takich jak piroplazmoza.

 

Groźne choroby przenoszone przez kleszcze - Piroplazmoza

Piroplazmoza występuje przede wszystkim w krajach o klimacie tropikalnym lub subtropikalnym, jednak stwierdzano także przypadki jej pojawienia się w Europie (Włochy, Grecja), w strefie klimatu umiarkowanego. Wraz z rozpowszechnieniem się międzynarodowego transportu koni, a także zmianami klimatycznymi, dochodzi do rozszerzania się zakresów terytorialnych wielu chorób, uważanych dawniej za egzotyczne, w tym piroplazmozy.

Piroplazmoza koni wywoływana jest przez dwa gatunki pierwotniaków pasożytujących wewnątrz erytrocytów (czerwonych krwinek) – Babesia caballi oraz Theileria equi. Oba wymienione pasożyty mogą być przenoszone przez kleszcze tych samych gatunków, a objawy kliniczne zarażenia są na tyle podobne, że literatura naukowa mówi o piroplazmozie koni zarówno w przypadku zakażeń jednym z dwóch gatunków, jak i podczas zakażenia mieszanego.

 

Objawy

B.caballi oraz T.equi rozwijają się wewnątrz erytrocytów, dlatego podstawowym skutkiem ich obecności jest niedokrwistość (anemia) różnego stopnia. Niestety, choroba nie daje objawów na tyle charakterystycznych, aby możliwe było postawienie diagnozy na podstawie obrazu klinicznego. Dla potwierdzenia wstępnego rozpoznania konieczne jest wykonanie badań dodatkowych – obecnie istnieje możliwość wykorzystania kilku różnych metod diagnostyki molekularnej.

Objawami, które może zauważyć opiekun zwierzęcia, najczęściej występującymi przy piroplazmozie koni są:

  • gorączka (w ostrej postaci choroby przekraczająca 40stC)
  • osłabienie (wynikające z niedokrwistości)
  • żółtaczka
  • hemoglobinuria (krwisty mocz)
  • bilirubinuria (obecność metabolizowanych barwników żółciowych w moczu – brunatne zabarwienie)

W ciężkim przebiegu choroby może dojść nawet do śmierci zwierzęcia.

 

Leczenie

W przypadku piroplazmozy leczenie opiera się na wyeliminowaniu pierwotniaków z krwi chorego konia – niestety, zdarzają się przypadki oporności drobnoustrojów na dostępne leki (zwłaszcza T.equi). Ponadto, dawka lecznicza musi być stosunkowo wysoka, aby terapia była skuteczna, co sprawia, że ryzyko wystąpienia działania toksycznego jest wysokie. Poza zastosowaniem leczenia przyczynowego, może być konieczne wprowadzenie terapii wspomagającej, przede wszystkim płynoterapii.

 

Zapobieganie

Obecnie na rynku nie są dostępne komercyjne szczepionki skuteczne wobec B.caballi i T.equi. Kontrola występowania piroplazmozy opiera się w związku z tym przede wszystkim na skutecznym leczeniu, ochronie koni przed kleszczami oraz restrykcjach w obrocie międzynarodowym – kraje takie jak USA, Kanada, Australia, Japonia, Meksyk czy Brazylia nie dopuszczają do wprowadzania zwierząt seropozytywnych. Wykrycie pasożytów prowadzi do poddania koni kwarantannie i leczeniu, po którym wykonywane są badania potwierdzające brak obecności groźnych patogenów we krwi.

Dbajmy o ochronę naszych koni przed kleszczami, a jeśli usuniemy ze skóry konia niechcianego pasażera, obserwujmy, czy nie dochodzi do rozwoju objawów choroby. Jeśli wystąpią niepojące objawy, koniecznie skonsultujmy się z lekarzem weterynarii!

 


 

 

 Autorką artykułu jest 
lek.wet. Aleksandra Falkowska, absolwentka 
Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, która swoje doświadczenie zdobywała w Niemczech m.in.
w Gestuet Lewitz i w Tierklinik Grossmoor.