Weterynaria: Kolka - pierwsza pomoc

Data publikacji: 2016-11-10
Kolka fot. Oliwia Chmielewska

 

 

Kolki - nieprzewidywalne i nierzadko wymagające nie tylko interwencji lekarskiej, ale nawet hospitalizacji, często spędzają sen z powiek właścicielom koni. Samo zaobserwowanie objawów bólowych dla wielu jest stresujące. Czasem potrafimy wpaść w panikę, a okazuje się, że jeszcze przed przyjazdem lekarza weterynarii możemy pomóc cierpiącemu koniowi. Zachęcamy do lektury artykułu, w którym lekarz podpowiada jak postępować w trakcie oczekiwania na wizytę oraz czego nie robić aby nie zaszkodzić. 

 

  1. Bezpieczeństwo to podstawa

    • należy bewzględnie zadbać o bezpieczeństwo obsługi oraz konia - w sytuacji krytycznej, gdy musimy walczyć o zdrowie i życie zwierzęcia jest to absolutny priorytet

    • jeżeli ból jest na tyle silny, że koń nie reaguje prawidłowo na działania człowieka (np. gwałtownie upada na ziemię i tarza się) – pozostawmy go w bezpiecznym boksie samego do czasu przyjazdu lekarza

    • z boksu trzeba usunąć wszelkie niebezpieczne elementy – wiadra, czy inne przedmioty, które nie są na stałe zamontowane do ścian boksu

    • boks dla konia z silnymi objawami bólowymi powinien być obficie wyścielony, aby zwierzę gwałtownie się tarzając czy nawet upadając nie doznało urazu

    • chory koń powinien przebywać w zacisznym miejscu, aby nie potęgować u niego niepokoju

    • jeśli koń jest mocno zdenerwowany, dobrze aby opiekująca się nim osoba była wyposażona w rękawiczki i kask

 

  1. Spacerować czy nie?

    • nie należy oprowadzać konia, który w trakcie ruchu gwałtownie pada na ziemię aby się tarzać – w takim wypadku należy pozostawić go w zacisznym miejscu do przyjazdu lekarza

    • jeżeli stan konia na to pozwala – można oprowadzać go w ręku stępem przez 15-20 minut, po czym zwierzę powinno odpocząć, dobrze go też okryć derką (o ile na dworzu nie jest zbyt ciepło)

    • nie należy zmuszać konia do bardziej intensywnego ruchu bez wyraźnego zalecenia ze strony lekarza weterynarii, który zbadał zwierzę

 

  1. Co z tarzaniem?

    • tarzanie się jest naturalną reakcją koni na ból w obrębie jamy brzusznej – wbrew powielanym mitom nie prowadzi ono do pogorszenia stanu konia czy skrętu jelit

    • jeżeli chory koń leży lub się tarza, nie należy zmuszać go do przyjęcia postawy stojącej

  1. Dostęp do pokarmu i wody

    • koniowi z objawami kolki należy uniemożliwić dostęp do pożywienia, zwłaszcza paszy treściwej

    • chory koń może mieć dostęp do wody pitnej, jednak większość koni z bólem jamy brzusznej raczej z niego nie skorzysta

 

  1. Co jeszcze można zrobić?

    • jeżeli lekarz weterynarii jedzie naszej stajni po raz pierwszy – należy upewnić się, że osoba kontaktująca się z nim ma naładowany telefon oraz zasięg – tak, aby w razie problemów z dojazdem lekarz mógł się dodzwonić

    • przed przyjazdem lekarza dobrze jest zorganizować kilka wiader, aby w razie konieczności ich użycia nie tracić czasu na ich szukanie

    • jeżeli w stajni nie ma dostępu do bieżącej ciepłej wody – dobrze jest przygotować wiadro z ciepłą wodą na wypadek potrzeby podgrzania płynów stosowanych do nawadniania

    • oczekując na przyjazd lekarza dobrze zastanowić się, czy istnieje możliwość zorganizowania wyjazdu na operację, jeżeli będzie ona konieczna – pamiętajmy, że koszty takiego zabiegu są stosunkowo wysokie i będzie trzeba je ponieść bez względu na wynik operacji

    • jeżeli finanse nie stanowią przeszkody do podjęcia leczenia operacyjnego – dobrze zastanowić się nad organizacją transportu, aby w momencie podjęcia decyzji nie opóźniać wyjazdu do kliniki

    • jeśli koń jest ubezpieczony na wypadek choroby – dobrze jest odszukać polisę i sprawdzić jakie zdarzenia ona obejmuje

    •  jeżeli podaliśmy jakiekolwiek leki na własną rękę musimy bezwględnie poinformować o tym lekarza!

 

 

 Pamiętajmy w przypadku kolki liczy się każda chwila. Nie bagatelizujmy objawów bólowych i nie bójmy się wezwać lekarza – tutaj zdecydowanie warto dmuchać na zimne. 

 

 

 


 Autorką artykułu jest 
lek. wet. Aleksandra Falkowska, absolwentka 
Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, która swoje doświadczenie zdobywała w Niemczech m.in. 
w Gestuet Lewitz  i w Tierklinik Grossmoor.
Obecnie prowadzi własny gabinet weterynaryjny – Kopytko Vet