Choć tak wyczekiwane 5-gwiazdkowe zawody w Sopocie (11-14 czerwca) trzeba było odwołać, Międzynarodowa Federacja Jeździecka (FEI) postanowiła przekuć tę smutną wiadomość w coś pozytywnego! Na stronie internetowej FEI pojawił się artykuł, który przybliża polską kulturę jeździecką, a także krótko omawia nasze największe sukcesy w jeździectwie oraz zaznajamia z jedną z rodzimych ras koni, którą autor uznał za najbardziej znaną i charakterystyczną.
Punktem wyjścia było wspomniane odwołanie zmagań w Sopocie, autor artykułu podkreślił, że tutejsze zawody CSIO5* są jedną z największych europejskich imprez jeździeckich, które odbywają się w lecie. Jako atut tej lokalizacji podano m.in. bliskość morza (ok. 400 m), ale jednocześnie zwrócono uwagę na to, że polscy jeźdźcy mają ogromny i różnorodny wybór malowniczych tras jeździeckich – plaże na północy, jeziora bardziej w centrum kraju i góry na południu. Wróćmy jednak do Sopotu! Międzynarodowa Federacja Jeździecka bardzo mocno zaznaczyła, że tutejsze zawody mogą pochwalić się długą historią, której początki sięgają lat 70. XIX wieku – wówczas Czarni Huzarzy* organizowali tu treningowe biegi myśliwskie. Pod koniec tego samego wieku zaczęły pojawiać się pierwsze udogodnienia dla publiczności (niektóre elementy przetrwały do dziś), ale prawdziwy przełom nastąpił w latach 20. XX wieku, kiedy to w Sopocie zaczęto organizować zawody na poziomie międzynarodowym. Dziś miasto ma już ugruntowaną pozycję w świecie jeździeckim, co dodatkowo zostało podkreślone przez wybranie Sopotu na organizatora zmagań w ramach prestiżowego cyklu Longines FEI Jumping Nations Cup™ dla I Dywizji Europy (2018, 2019). A skoro mowa o Pucharze Narodów, to warto wspomnieć o dacie pierwszej polskiej odsłony Nations Cup sygnowanej przez FEI – odbyła się ona w maju 1927 r. na terenie stadionu hippicznego w warszawskich Łazienkach, a zakończyła się zwycięstwem Polaków. Tę tendencję utrzymaliśmy tu niemal do wybuchu II wojny światowej, ponieważ w latach 1927-36 prawie co roku zajmowaliśmy 1. lub 2. miejsce.
Autor artykułu wyróżnił jeszcze jedno polskie miasto, a konkretnie Strzegom, co dla polskich fanów jeździectwa z pewnością jest oczywiste. Miejsce ceni np. Michael Jung (GER), który jest wielkim fanem tutejszych zawodów: „Strzegom jest przyjazny dla koni, oferuje wiele poziomów trudności do wyboru, kros jest świetnie przygotowany, a konie mogą wiele się tu nauczyć”. Jakie wydarzenia wyróżniono? Oczywiście wspomniano o Mistrzostwach Europy w WKKW (2017) oraz FEI Eventing Nations Cup™ (2019). Zupełnie osobno podano także krótką informację o Festiwalu Jeździeckim Baborówko, opisanym jako imprezę dla całej rodziny i z udziałem największych gwiazd w WKKW.
W skrócie historii polskiego jeździectwa oczywiście nie mogło zabraknąć informacji o naszych największych sukcesach, czyli medalach olimpijskich. Polska ma na koncie 2 medale indyw. oraz 4 druż., a pierwszym z nich był brąz zdobyty przez skoczka Adama Królikiewicza i Picadora (1924). Kolejne Igrzyska Olimpijskie również przyniosły świetne wyniki, ponieważ Michał Antoniewicz-Woysym przyczynił się do zdobycia srebra druż. w skokach i brązu druż. w WKKW (1928), a poza tym warto dodać, że w tym samym roku powstał Polski Związek Jeździecki! Ponadto nasza ekipa WKKW-istów (Henryk Leliwa-Roycewicz, Zdzisław Kawecki i Seweryn Kulesza) przywiozła również srebrny medal druż. (1936), z kolei Jan Kowalczyk zdobył złoto indyw. w skokach oraz wraz z ekipą także srebro druż. (1980). A kogo Międzynarodowa Federacja Jeździecka wskazała jako współczesne gwiazdy polskiego jeździectwa?
Wg FEI najważniejszym polskim zawodnikiem jest obecnie WKKW-ista Paweł Spisak (POL), czterokrotny uczestnik IO (2004, 2008, 2012, 2016), który przyczynił się do wywalczenia historycznego awansu do IO w Tokio, co daje ogromne nadzieje na zdobycie kolejnego medalu olimpijskiego. Wśród innych ważnych przedstawicieli polskiego WKKW podano: Małgorzatę Cybulską (POL), Jana Kamińskiego (POL), Joannę Pawlak (POL) i Pawła Warszawskiego (POL). W przypadku skoków wyróżniono Wojciecha Wojciańca (POL), Andrzeja Opłatka (POL) i Jarosława Skrzyczyńskiego (POL), a przy ostatnim z wymienionych wspomniano o tym, że ma na koncie np. 11. miejsce wywalczone w zeszłorocznym finale Longines FEI Jumping World Cup™ (2019). Jako króla polskiego powożenia podano oczywiście Bartłomieja Kwiatka (POL), czyli multimedalistę Mistrzostw Świata, w tym także zdobywcę złota (2018), poza tym nie pominięto również woltyżerki – w tej konkurencji nasi zawodnicy mają na koncie 4 brązowe medale zdobyte podczas Mistrzostw Świata w latach 1988-2003.
Pozostał ostatni element, który poruszono w artykule, czyli hodowlę. W przypadku Polski jest to temat rzeka, dlatego autor skupił się tylko na jednej rasie, wg niego najważniejszej i najbardziej znanej – jego wybór padł na rasę wielkopolską. Oczywiście wspomniano, że początki rasy sięgają XIX w., ale na oficjalne uznanie trzeba było poczekać aż do lat 60. XX wieku (wtedy też nastąpiło skrzyżowanie rasy poznańskiej z mazurską). Autor wspomniał, że konie wielkopolskie słyną z temperamentu, siły, dobrego umięśnienia, wytrzymałości i harmonijnej budowy ciała, a przede wszystkim świetnie sprawdzają się w skokach i WKKW, ale także w ujeżdżeniu – jako przykład podano 13-letniego wałacha Rona (Samba Hit II – Rewia/Rabuś), którego dosiada Magdalena Jura (POL).
W ten sposób Międzynarodowa Federacja Jeździecka z pewnością nieco przybliżyła polską kulturę jeździecką – miejmy nadzieję, że ten temat zainteresował wielbicieli jeździectwa z innych krajów!
*Tak nazywano 1 Przyboczny Pułk Huzarów, czyli pułk huzarów Cesarstwa Niemieckiego, który stacjonował w Gdańsku.