Strach ma wielkie oczy, czyli 5 sposobów na lęk dziecka po upadku z konia

Data publikacji: 2017-03-09
Upadek foter.com

 

Sport jakim jest jazda konna poza oczywistą (przynajmniej dla każdego jeźdźca) przyjemnością, wiąże się także z ryzykiem jakim są upadki. Jest to nieodłączna część tej dyscypliny, którą tak jak w przypdku wszystkich innych elementów - trzeba zaakceptować i nauczyć radzić sobie ze strachem. Jak to zrobić ? W chwili gdy mamy do czynienia z małym jeźdźcem czyli dzieckiem, ważną rolę odgrywa instruktor, który właściwie przeprowadzi go przez początki kariery „kaskadera”. Poniżej przybliżam 5 sposobów, które pomogą instruktorom przezwycięzyć strach występujący u uczniów po ich po pierwszych upadkach.

 

1. Daj czas i miejsce na emocje

Pamiętajmy, że upadki w szczególności kilka pierwszych mogą być dla niedoświadczonego jeźdźca przerażające. Nie wolno jednak powstrzymywać takich emocji jak strach czy lęk przed ćwiczeniami, które kiedyś sprawiały dużo radości. Metodą małych kroków wyczuj granice komfortu w jakiej możecie pracować. Często jazda kłusem, czy nawet samym stępem może przynieść zadowalające rezultaty. Szukajcie złotego środka i kompromisów. Nie bójmy się użyć do pierwszych kłusów lonży – powrót do zabaw z początków nauczania, przeprowadzenie jazdy dosiadowej – na każdym etapie szkolenia takie elementy szkolenia są potrzebne. Okres po upadku może być dobrym moment na nie, ponieważ proste i łatwe pomagają jeźdźcowi odbudować poczucie bezpieczeństwa i odzyskać zaufanie do wierzchowca oraz wiarę we własne umiejętności.

 

2. Wytłumacz z czego wynika zachowanie konia

Koń to roślinożerca, zwierzę płochliwe. W warunkach naturalnych jest skazane na ciągłą czujność i możliwy atak ze strony drapieżników. Ty to wiesz, ale czy Twój uczeń także? Często nie zdajemy sobie sprawy, że młodzi adepci jeździectwa - nie tylko najmłodsi - nie są świadomi naturalnych uwarunkowań zachowania u koni.

Nie są one „wredne” uciekając w róg hali jednak są to ich naturalne instynkty, które przez tysiące lat dosłownie ratowały im życie. Rozumiejąc to możemy choć w minimalnym stopniu przywrócić poczucie kontroli u jeźdźca i dać mu logiczne wytłumaczenie na zachowanie jego pupila.

 

 

3. To dopiero był upadek! Czyli sława i splendor prawdziwego jeźdźca

Nie spada ten kto nie jeździ - to stare jeździeckie przysłowie jest wciąż aktualne. I choć nie wolno nam bagetlizować możliwych następstw upadków jeździeckich powinniśmy także w tej kwestii zachować zdrowy rozsądek - w końcu (na szczęście ;)) zdecydowana większość nawet efektownych "gleb" kończy się najwyżej obolałym siedzeniem ;)

Kto z was po swoim pierwszym upadku usłyszał „ No teraz to już jesteś prawdziwym jeźdźcem!”? Przyznajcie się wtedy obite ręce, nogi czy pupa - na której ledwo mogliście usiąść przez kolejne tygodnie - nagle stały się istnym trofeum? Dajmy miejsce na obrócenie „żart” sytuacji gdzie cisną się łzy . Dajmy poczucie, że upadki w sporcie jakim jest jazda konna to coś naturalnego i należy tak jak każdej innej czynności się nauczyć. Z czasem będą one występować coraz rzadziej, jednak dzięki zdobywanemu doświadczeniu możemy zminimalizować ich bolesność.

 

4. No to pogadajmy - czyli zbawienna rozmowa

Wydawałoby się zbyt proste, żeby było prawdzie? A jednak. Najprostsza rozmowa, to świetny sposób na odwrócenie uwagi od tego, że uczeń siedzi na koniu którego tak się boi. Snucie opowieści czy ciekawa dyskusja kosztem części jazdy/treningu może mieć zbawienny wpływ. Da to chwilę mimowolnego zrelaksowania się czy zaśmiania, poczucia luzu którego przez lęk i strach po upadku brakuje podczas jazdy. I choć nie zawsze, ze względu na liczebność grupy, której prowadzimy jazdę, możemy pozwolić sobie na taki indywidualizm powinniśmy spróbować. W szczególnych przypadkach możemy zaproponować jeźdźcowi po upadku jazdy indywidualne. Nie warto ryzykować, że jego lęk pokona pasję dzięki której pragnął nauczyć się jeździć konno.

 

5. A jeśli znowu spadnę?

Odwieczne pytanie, które pada ze strony jeźdźca który boi się kolejnego upadku. Pamiętajmy, że nie możemy zapewnić, że dana sytuacja się nie powtórzy. W przypadku takich fałyszywch deklaracji kolejny upadek mógłby zniszczyć zaufanie jakim darzy nas osoba dla której jesteśmy „ encyklopedią” jeździectwa. Pracujemy z żywym zwierzęciem i nigdy nie możemy przewidzieć jego zachowania. Powiedzmy to samo uczniowi. Dajmy czas jeźdźcowi na ponowne oswojenie się z naturalnym zachowaniem koni i pozwólmy na powrót do dawniej wykonywanych ćwiczeń. 

 

Mam nadzieję, że kilka opisanych powyżej prostych zachowań pomoże zarówno instruktorom jak i młodym jeźdźcom odnaleźć się w sytuacji gdy na pierwszy plan wychodzi strach. Pamiętajmy - najważniejsze jest to, żeby młody jeździec otrzymał wsparcie od trenera czy instruktora .

 

 


  

 

Autorką artykułu jest
 Joanna Zeman, studentka psychologii na SWPS, czynny instruktor jeździectwa, specjalistka w szkoleniu dzieci od 4. roku życia. Współtwórca programu nauczania Mini- Szkółki dedykowanej dzieciom poniżej 7-go roku życia.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

fot. foter.com