Śmierć konia i zarzuty dla nietrzeźwego jeźdźca

Data publikacji: 2020-08-03
Koń, fot. pixabay.com


W poprzednią sobotę (25 lipca) doszło do wypadku, w wyniku którego spłoszony koń zderzył się z motocyklem, a następnie z autem osobowym – rany odniosły 2 osoby, a zwierzę padło na miejscu. Jak koń znalazł się na drodze? Wcześniej jechał na nim nietrzeźwy jeździec, jednak nagle zwierzę wystraszyło się, zrzuciło 37-latka i pobiegło przed siebie. Właściciel konia usłyszał już zarzuty, grozi mu nawet do 12 lat więzienia. 


Sprawca, czyli 37-letni mieszkaniec Pogorzeli (woj. wielkopolskie), był nietrzeźwy, ale i tak zdecydował się udać się na przejażdżkę konną. Koń zrzucił jeźdźca, a potem przestraszony pogalopował przed siebie – wówczas (ok. godz. 22:15) doszło do zderzenia z motocyklistką, co zostało zakwalifikowane jako kolizja. Wg zeznań świadków właściciel konia znów znalazł się w siodle i ponownie został zrzucony, a kilka minut później koń znalazł się w oddalonym o niemal kilometr Elżbietkowie, gdzie uderzył w samochód osobowy, w wyniku czego niestety padł. W oplu astrze podróżowały 3 osoby, 2 z nich odniosły rany – kierowca był w stanie ciężkim (konieczna była reanimacja), dlatego do wrocławskiego szpitala przetransportowano go śmigłowcem LPR.


Policja złapała jeźdźca, a przeprowadzone badanie wykazało obecność 2,3 promila alkoholu we krwi. Jacek Masztalerz z Prokuratury Rejonowej w Gostyniu przyznał, że sprawca był już karany: „Wiemy, że ten mężczyzna był wcześniej wielokrotnie karany za prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwości, między innymi rowerów. Ma też już dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych”. Jeździec przyznał się do winy i wyraził skruchę, teraz grozi mu od 2 do 12 lat więzienia, ponieważ: „Nie dochował staranności związanej z jazdą wierzchem, czego następstwem w mojej ocenie jest wypadek komunikacyjny, w którym jedna osoba została ciężko, a druga średnio ranna”. Obecnie zastosowano dozór policyjny, prokuratorski zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz poręczenie majątkowe. 




tekst i opracowanie: equista.pl, źródło: tvn24.pl, fot. pixabay.com