Naukowcy odkryli pompejańskiego konia

Data publikacji: 2018-11-17
Naukowcy wykonali odlew pompejańskiego konia

 

Gdy w 79 r. doszło do niespodziewanego wybuchu Wezuwiusza, miejscowa ludność niestety nie miała możliwości ucieczki. Żywioł był bezlitosny, wszystko działo się bardzo szybko, a do dziś trudno podać dokładną liczbę ofiar. Pompeje zakryła 6-metrowa warstwa popiołu. Ostatnie badania archeologiczne ujawniły „zagłębienie”, które okazało się pozostałością po pompejańskim koniu.

 

Zbliżenie na łeb konia
 

 

Choć regularne wykopaliska na terenie Pompejów trwają od 1869 r., miasto wciąż skrywa wiele tajemnic. Archeologom udało się dotrzeć do zachowanych m.in. domów z wyposażeniem, term, całych ulic, teatrów czy mozaik, jednak przełomem było zastosowanie rewolucyjnej metody wykonywania odlewów ciał zmarłych mieszkańców. Uzupełnianie „zagłębień” gipsem ukazywało wstrząsający wygląd przerażonych ofiar w chwili śmierci. Równolegle ujawniano ciała osłów i mułów, a teraz naukowcom po raz pierwszy udało się dotrzeć do konia.

 

Po wykonaniu odlewu przeprowadzono badania, by zyskać pewność – naukowcy uznali, że proporcje i odcisk ucha wskazują na konia, a nie inne zwierzę. Koń mierzył ok. 1,5 m, a wg badaczy usłyszał ryk wybuchającego wulkanu i od razu zaczął uważnie nasłuchiwać, czy jest się czego obawiać. Była to jego ostatnia wykonana czynność w życiu – chwilę później został zasypany popiołem. W momencie śmierci zwierzę przebywało w stajni, a dalsze badania ujawniły m.in. koryto oraz metalową uprząż, co sugeruje, że ten koń miał dla ludzi dużą wartość. Pewne jest to, że opiekunowie wchodzili z nim w interakcje, a wg archeologów koń mógł brać udział w ówczesnych wyścigach konnych.

 

 

 

 

 

tekst i opracowanie: equista.pl, fot. Parco Archeologico di Pompei