Jak donoszą zagraniczne media, w tym Horse & Hound, na terenie Deodoro Olympic, gdzie rozgrywane będą konkurencje jeździeckie podczas Igrzysk Olimpijskich w Rio wykryli nosaciznę - chorobę śmiertelną dla koni! Organizatorzy już od tygodnia wiedzieli o zaistniałej sytuacji i nie przekazali jej nikomu. Nie zostało wydane oficjalne oświadczenie ani nie zostali poinformowani jeźdźcy, sponsorzy ani poszczególne federacje. Wyniki ofcjalnego postępowania w tej sprawie mają zostać podane do wiadomości publicznej między 5-9 sierpnia 2015 roku.
Brazylijski rząd został oficjalnie skrytykowany przez dyrektora Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt OIE (World Organisation for Animal Health) dr Bernarda Vallata za nie przedstawienie sytuacji 'bardziej transparentnie dla wszystkich'.
Według oficjalnych doniesień organizatorzy zostali poinformowani o przypadku tej ciężkiej choroby już w kwietniu 2015 roku, kiedy to zanotowano przypadek zachorowania ok. 600 km od Centrum Olimpijskiego. Teraz kwarantannie i badaniom poddawane jest 584 koni z najbliższych okolic. Warto wspomnieć, że nosacizna została całkowicie wyeliminowana na całym świecie (szczególnie w Europie), a w Brazylii przypadki zachorowań pojawiły się piętnaście lat temu.
Jak powiedział prezydent FEI Ingmar de Vos: MAPA (Ministerstwo Rorlictwa Brazylji) potwierdziło FEI, że nie występuje zagrożenie dla koni które będą konkurować oraz dla tych przyjeżdżających na test event. Jesteśmy przekonani, że wszystko będzie odbywało się wg procedur.
O tym, że jest to bardzo groźna choroba przekonuje lekarz weterynarii, Aleksandra Falkowska: Nosacizna jest groźną dla życia chorobą zakaźną, występującą przede wszystkim u koni, mułów i osłów, wywoływaną przez bakterię Burkholderia maleli. Choroba ta jest także zakaźna i groźna dla ludzi. Przenosi się poprzez zanieczyszczoną wodę i pokarm. Źródłem zakażenia mogą być także wydzieliny chorych zwierząt czy zakażony sprzęt. Osobami najbardziej narażonymi na zakażenie są lekarze weterynarii, obsługa przebywająca w stałym kontakcie z końmi, a także laboranci. Człowiek jest przypadkowym gospodarzem zarazka, a zakażenie człowieka od człowieka jest bardzo rzadkie.
Jak postępuje się ze zwierzęciem, u którego wykryto nosaciznę?
Nosacizna jest chorobą zwalczaną z urzędu, co oznacza, że chore zwierzęta nie mogą być leczone i muszą zostać poddane eutanazji. U ludzi możliwe jest wyleczenie, jeżeli odpowiednio szybko zostanie wdrożona terapia antybiotykowa.
Widzimy więc, że nosacizna jest problemem, którego nie wolno w żadnym wypadku bagatelizować. Mamy nadzieję, że organizatorzy IO szybko uporają się z tym problemem, tak aby igrzyska były bezpieczne dla ich uczestników.