W zmaganiach startował nawet jako 20-latek, nie tylko zachwycając wszystkich swoją imponującą kondycją, ale i często pokonując dużo młodszych rywali. Jako sportowiec cechował się odwagą i walecznością, a swoim jeźdźcom zawsze okazywał pełne zaufanie, choć niekiedy stroił nieco złośliwe miny, by w ten sposób wyrazić swoje niezadowolenie. W ostatnich latach oldenburski Potomak (Grundstein's Erbe – Parcia/Venator) już tylko odpoczywał, a w maju br. świętowano jego 26. urodziny, które niestety okazały się tymi ostatnimi. Wiadomość o odejściu wałacha przekazał jeździec Paweł Kaliciński (POL).
Potomak (hod. Manfred Gerkenn) przyszedł na świat 7 maja 1996 r. w Niemczech. Koń trafił do Polski, aby startować pod m.in. Jackiem Zagorem. Później koń został zakupiony przez rodziców Urszuli i Pawła Kalicińskich, wówczas jeszcze niemających na koncie startów na poziomie międzynarodowym. Taki stan rzeczy zmienił właśnie Potomak, który okazał się świetnym partnerem sportowym dla rodzeństwa Kalicińskich. Wraz z Urszulą wałach wystartował w np. Mistrzostwach Europy Młodych Jeźdźców, Juniorów i Dzieci w Arezzo (2014) czy cavaliadowym konkursie Grand Prix w Lublinie (2015), natomiast tworząc duet z Pawłem koń m.in. zajął 8. miejsce podczas Mistrzostw Polski (2009), 2. miejsce w Grand Prix w Dąbrówce Małej (2016) czy 1. miejsce w konkursie 140 cm w Głogowie Małopolskim (2016). Dwa ostatnie wymienione wyniki zasługują na szczególną uwagę ze względu na to, że Potomak miał wówczas 20 lat!
Dziękuję za każdy wspólny skok, za możliwości jakie mi dałeś, za Twoje serce, waleczność, upór, za skulone uszy, za...
Opublikowany przez Pawła Kalicińskiego Poniedziałek, 10 października 2022
Choć wałach cały czas był w bardzo dobrej formie, w 2017 r. zakończono jego karierę sportową, by mógł już tylko odpoczywać, ciesząc się spokojem na terenie mazurskiej stajni państwa Kalicińskich. Niestety w poniedziałek (10 października) pojawiła się wiadomość o odejściu Potomaka, którą opublikował Paweł Kaliciński. Tak zawodnik pożegnał tego niezwykłego wałacha: „Dziękuję za każdy wspólny skok, za możliwości jakie mi dałeś, za Twoje serce, waleczność, upór, za skulone uszy, za każdą lekcję jazdy i życia! Wysokich lotów po drugiej stronie! Do zobaczenia gdzieś, kiedyś, jakoś…”.