Zmarła królowa Elżbieta II (1926-2022), przede wszystkim władczyni Wielkiej Brytanii, ale i wielka miłośniczka koni. Te piękne zwierzęta były Jej ogromną pasją, ale także sposobem na zachowanie równowagi, co niegdyś doskonale opisała Margaret Rhodes (kuzynka Elżbiety II): „Gdy została królową, musiała wyrzec się wielu emocji i planów na przyszłość, ale bycie wśród koni to zupełnie inny świat, który sprowadza cię do bycia człowiekiem w relacji ze zwierzęciem, wtedy nie jesteś królową, jesteś człowiekiem”. Codzienny harmonogram monarchini był zawsze napięty, ale mimo wszystko udawało Jej się znaleźć czas dla koni – każdy poranek rozpoczynała od lektury magazynu „Racing Post”, a wiedza królowej na temat hodowli i wyścigów była imponująca.
Jej przygoda z końmi zaczęła się, gdy jako 3-latkę zaprowadzono Ją na pierwszą lekcję jazdy konnej w prywatnej szkółce jeździeckiej. Rok później zaczęła jeździć na kucu szetlandzkim o imieniu Peggy, którego podarował Jej dziadek Jerzy V. Mając 18 lat była już doświadczoną amazonką, a na jazdę konną decydowała się nawet w zaawansowanym wieku – fotografie z przejażdżek Elżbiety II zawsze wzbudzały sensację i zainteresowanie, choć często także krytykę z powodu braku kasku, którego nigdy nie nosiła. Wstąpienie na tron w 1952 r. na zawsze odmieniło Jej życie, ale na szczęście nie zabiło zamiłowania do jeździectwa. Niektóre obowiązki królewskie nieco wiązały się z końmi, a dodatkowo tę pasję podzielała też jej najbliższa rodzina, czyli m.in. mąż i ich jedyna córka – książę Filip chętnie grywał w polo, z kolei księżniczka Anna startowała w najróżniejszych zawodach jeździeckich, w tym także w Igrzyskach Olimpijskich (1976)*. Obszar zainteresowań królowej był szeroki – od jazdy konnej poprzez hodowlę aż do wyścigów konnych – a Jej wiedzę, bycie ambasadorką jeździectwa przez cały okres panowania i docenienie za inspirowanie wielu pokoleń nagrodzono w niezwykły sposób. W 2014 r. Międzynarodowa Federacja Jeździecka przyznała Jej pierwszą w historii nagrodę FEI Lifetime Achievement. Warto zauważyć, że wyróżnienie wręczono w… chińskim roku konia!
Obecność koni jest nieodzowna podczas rozlicznych uroczystości czy tak wyczekiwanej przez turystów zmiany warty pod wejściem do pałacu Buckingham. Na co dzień wszystkie biorące w tym udział zwierzęta przebywają na terenie królewskiej stajni Royal Mews, a ich szkolenie jest bardzo wymagające – wszystkie konie muszą wytrzymywać kilka godzin w bezruchu, dodatkowo ich kroki muszą być idealnie zgrane z innymi. Bliższy kontakt ze zwierzętami był możliwy podczas np. święta Trooping the Colour, czyli parady wojskowej organizowanej corocznie z okazji oficjalnych urodzin panującego monarchy. W 1947 r. księżniczka Elżbieta pojawiła się jadąc konno na policyjnym koniu o imieniu Tommy, z kolei później na Winstonie – najpierw zastępując źle czującego się ojca, potem już jako królowa. Na szczególną uwagę zasługuje klacz Burmese, która była podarunkiem od Kanadyjskiej Królewskiej Policji Konnej. Monarchini otrzymała ją w 1969 r., a podczas wspomnianej ceremonii w 1981 r. doszło do przerażającej sytuacji. Ktoś oddał 6 strzałów w stronę królowej i Jej konia… Świadkowie mówili potem o zadziwiającym spokoju Elżbiety i klaczy, a szoku opinii publicznej nie zmniejszyła późniejsza informacja o tym, że sprawca użył ślepych nabojów. Burmese towarzyszyła królowej aż do 1986 r., później klacz przeszła na emeryturę. Oczywiście Elżbieta II miała więcej swoich ulubieńców, np. w latach 50. jej faworytką była kara i bardzo wrażliwa klacz Betsy.
Królowa Elżbieta II była też najsłynniejszą brytyjską hodowczynią, a jej zaangażowanie wzbudzało podziw. Osobiście nadawała imiona wszystkim koniom, poza tym zawsze doglądała wyhodowane przez nią zwierzęta. Stawiała na kilka ras – na terenie posiadłości Balmoral w Szkocji hodowała kuce szetlandzkie i kuce highland (celem było wzmocnienie tej rasy i pomoc w jej przetrwaniu), w pałacu Hampton Court już tylko kuce fell, poza tym oczywiście także konie pełnej krwi angielskiej. Królowa miała powody do dumy, świetnym przykładem może być wyhodowany przez Nią wałach Doublet (Doubtless – Swaté/NN) – książę Filip chętnie wybierał go do gry w polo, a księżniczka Anna wywalczyła z nim złoty medal podczas Mistrzostw Europy w WKKW (1971). Elżbieta II była patronką wielu brytyjskich organizacji hodowlanych (np. Związku Hodowców Koni Pełnej Krwi Angielskiej), a jednym z ciekawszych elementów realizacji tej pasji było zwiedzanie stadnin położonych w najróżniejszych krajach. Królowa odwiedziła liczne farmy w Kentucky czy słoweńską Stadninę Koni Lipica – podczas tej wizyty w 2008 r. podarowano Jej lipicańskiego ogiera 085 Favory Canissa XXII (Favory Allegra XXVI – Canissa XXII 904/Pluto Navarra 90). Te wizyty miały zwykle charakter prywatny, ich celem była również ocena potencjału hodowlanego oglądanych ogierów. Oczywiście królowa nie mogła poświęcać tej działalności całego swojego czasu wolnego, dlatego przez lata polegała na oddanych doradcach – od 1969 r. był nim 7. hrabia Carnarvon Henry Herbert, po jego śmierci w 2001 r. stanowisko przejął John Warren. Doradztwo obejmowało nie tylko hodowlę, ale i wyścigi konne.
Każdy dzień królowej rozpoczynał się od lektury „Racing Post” (to brytyjski magazyn poświęcony wyścigom konnym), był to stały element Jej dnia. Elżbieta II odziedziczyła po swoim ojcu imponującą stawkę koni wyścigowych, którą oczywiście rozwijała. Droga każdego królewskiego zwierzęcia była taka sama – najpierw przyjście na świat na terenie rezydencji Sandringham House w hrabstwie Norfolk, potem przeniesienie do Polhampton Stud w Hampshire, następnie rozpoczęcie treningów i wreszcie starty w gonitwach. Po zakończeniu kariery sportowej konie przechodzą na emeryturę, tzn. albo pozostają pod opieką rodziny królewskiej, albo trafiają na różne aukcje. Przez lata królowa była właścicielką wielu koni (kilka przykładów: Doutelle, Highclere, Agreement, Almeria, Canisbay, Magna Carta czy Pall Mall), a na specjalne wyróżnienie z pewnością zasługuje klacz Carrozza (Dante – Calash/Hyperion), która została zwyciężczynią gonitwy Epsom Oaks (1957), pierwszej wygranej królowej w wyścigach zaliczanych do British Classic Races**. Konie Elżbiety II wygrały ponad 1600 wyścigów, szacuje się, że ogółem zarobiła na tym ponad 9,3 mln dolarów – wysokość Jej zarobków została dwukrotnie nagrodzona przyznaniem tytułu British flat racing Champion Owner (1954, 1957), który nadaje się właścicielom koni o najwyższym przychodzie w danym sezonie. Co ciekawe, często zdarzało się tak, że konie królowej zajmowały wysokie miejsca w ważnych dla Niej okresach życia – w roku koronacji ogier Aureole (Hyperion – Angelola/Donatello) uplasował się na 2. pozycji w Derby (1953), a rok srebrnego jubileuszu panowania był szczęśliwy dla klaczy Dunfermline (Royal Palace – Strathcona/St. Paddy), która wygrała gonitwy Epsom Oaks i St. Leger Stakes (1977). Na świecie nie brak gonitw nazwanych na cześć królowej***, choć teraz będą bardziej upamiętnieniem tej niezwykłej miłośniczki koni…
Dziś (8 września) Pałac Buckingham wydał oświadczenie o pogorszeniu się stanu zdrowia Elżbiety II, a w godzinach wieczornych pojawiła się smutna informacja o odejściu królowej. Elżbieta II na zawsze pozostanie w pamięci milionów ludzi na świecie, a wielu z nas zapamięta Ją właśnie jako pasjonatkę koni i jeździectwa.
*Warto wspomnieć, że książę Filip był prezydentem Międzynarodowej Federacji Jeździeckiej (FEI) w latach 1964-1986, a później to stanowisko objęła księżniczka Anna (1987-1993).
**Gonitwy zaliczane do British Classic Races: 2000 Guineas Stakes, 1000 Guineas Stakes, Epsom Oaks, Epsom Derby oraz St. Leger Stakes.
***Wyścigi nazwane na cześć królowej: Queen Elizabeth II Challenge Cup Stakes (Keeneland Race Course w Lexington), Queen Elizabeth II Commemorative Cup (Kyoto Racecourse w Kioto) i Queen Elizabeth II Stakes (Ascot Racecourse w Ascot).