M jak Moszna, czyli miłość do koni oraz pasja do sportu i hodowli

Data publikacji: 2019-05-30
SK Moszna

 

Stadnina Koni Moszna na Opolszczyźnie to jedna z najpiękniej położonych polskich stadnin. Historyczne sąsiedztwo – w tym zamek – dodaje jej uroku, ale założona w 1948 roku stadnina jest atrakcją samą w sobie. Od lat słynie z hodowli koni sportowych szlachetnej półkrwi z dużym dolewem pełnej krwi angielskiej oraz koni wyścigowych. SK Moszna to także przykład państwowej stadniny, która nie podupadła po sprywatyzowaniu na przełomie wieków, ale wprost przeciwnie, rozwija się i prze do przodu mimo pojawiających się na horyzoncie trudności. O tym, jak wygląda zarządzanie tak wielkim przedsięwzięciem opowiedziała prezes SK Moszna – Magdalena Donimirska-Wodzicka.



Magdalena Donimirska-Wodzicka

 


Agata Grosicka: Jak długo zarządza pani SK Moszna?

Magdalena Donimirska-Wodzicka: Dokładnie od 1 lutego 2001 roku.


Agata Grosicka: Proszę przybliżyć, jak do tego doszło? 

Magdalena Donimirska-Wodzicka: Byłam w Mosznej na rocznej praktyce jeździeckiej w roku 1990/91, pragnąc udoskonalić swoje umiejętności w skokach przez przeszkody. Wówczas zawodnicy LKJ Moszna, a wśród nich trenowani przez Huberta Szaszkiewicza – Zygmunt Rozpleszcz, Krzysztof Kordysz oraz Rudolf Mrugała, stanowili jedną z najsilniejszych ekip w skokach przez przeszkody. Trening z nimi pod okiem pana Huberta Szaszkiewicza był dla mnie szczytem marzeń.

Zostałam przyjęta na praktykę przez ówczesnego dyrektora stadniny Andrzeja Walczaka i przydzielona do pracy w stajni sportowej.
Moja praca obejmowała obowiązki masztalerza, a w godzinach popołudniowych był czas na treningi. Przebywając na praktyce ponad 8 miesięcy, miałam możliwość dobrze poznać stadninę, konie i załogę. Wtedy wiedziałam, że praca w stadninie jest tym, co chciałabym w życiu robić.
Z Mosznej wyjechałam do pracy za granicę. Przez kilka lat pobytu w Niemczech miałam możliwość pracy w różnych stajniach rekreacyjnych i sportowych, w tym między innymi u ówczesnego mistrza świata Norberta Koofa. Bliższe poznanie realiów sportu jeździeckiego w Niemczech – który wówczas był na najwyższym europejskim poziomie –  sprawiło, że po powrocie do Polski zrezygnowałam z mojej pasji jaką są konie na rzecz skończenia studiów i pracy w biznesie.


Klacze ze źrebakami na pastwisku w SK Moszna

 

 Agata Grosicka: Wydawałoby się, że to koniec tej historii, a to dopiero początek? 

Magdalena Donimirska-Wodzicka: Tak, dokładnie. W 1999 roku przypadkowo natknęłam się na ogłoszenie informujące o przygotowywanym przez AWRSP (Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa) przetargu na sprzedaż 100% udziałów w Spółce Stadnina Koni Moszna, wówczas już niewypłacalnej. Pojechałam sprawdzić, co się dzieje i porozmawiać ze starymi znajomymi. Pojechałam i oprócz moich dawnych kolegów z pracy spotkałam konia Wag (Omen – Wezera/Firstgraaf), który czekał na kupca jako odrzucony z kwalifikacji do zakładu treningowego. Wtedy znów poczułam nostalgię za powrotem do jazdy konnej. Kupiłam Waga, pozostawiając go w Mosznej, a wraz z nim coraz bardziej zaczęłam wchodzić w sprawy stadniny.

Znając stadninę z okresu jej świetności sprzed niecałych 10 lat, nie mogłam pogodzić się z faktem, że podupada i postanowiłam spróbować namówić na zakup udziałów SK Moszna znanych mi prywatnych przedsiębiorców działających w branży rolnej, oni zgodzili się na zainwestowanie swoich pieniędzy w ten projekt pod warunkiem, że pozostanę w stadninie i wspólnie podejmiemy próbę ponownego postawienia jej na nogi. Zgodziłam się, nie wiedząc, jak bardzo karkołomnego podejmuję się zadania.
Nasza oferta była jednak tylko jedną z wielu i nie liczyliśmy, że zostanie ostatecznie wybrana, przynajmniej nic na to nie wskazywało.

 

Agata Grosicka: Wszystko poukładało się jednak inaczej...

Magdalena Donimirska-Wodzicka: Rzeczywistość zaczęła wówczas układać się dla nas w zupełnie magiczny i nieprawdopodobny sposób, powodując, że inni oferenci z różnych powodów zrezygnowali z udziału w przetargu lub zostali odrzuceni przez agencję (sprzedającego) i na placu boju została jedynie nasza oferta.

Do dziś nie rozumiem, jak to się stało; jedynym (zdaję sobie sprawę, że mało profesjonalnym i niezbyt przekonującym) wytłumaczeniem jest, że tak po prostu miało być – bo to było moje przeznaczenie. 
Patrząc wstecz wiem, że nikt inny nie miałby wystarczającej motywacji, żeby przejść przez to, co przeszliśmy odbudowując stadninę. 8,5 mln długów do spłacenia, 2 mln kary za wycięcie zabytkowych drzew przez poprzedni zarząd, konieczność zakupu nowego parku maszynowego do uprawy 1600 ha, inwestycje w infrastrukturę i budynki, oraz ciągłe poszukiwanie ludzi do pracy. Przez 10 lat moja praca to było gaszenie pożarów. Patrząc wstecz nie wiem, czy mając tą wiedzę ponownie podjęłabym się tego zadania.



Summer M (Cassilio – Soleil M/So In Love) podczas BHHS 2019



Agata Grosicka: Można powiedzieć, że wszystko zaczęło się od jednego konia?

Magdalena Donimirska-Wodzicka: Tak, wszystko zaczęło się od Waga, który jak się potem okazało nie był koniem dla mnie. Dalece przerósł moje możliwości i oczekiwania. Najpierw reprezentował Polskę w eliminacjach Pucharu Świata w WKKW w Szwecji, a potem na dwóch olimpiadach –  w Pekinie 2008 pod Arturem Społowiczem i w Londynie 2012 pod Pawłem Spisakiem. On podróżował po świecie, a ja tkwiłam w biurze stadniny, tonąc w papierach, fakturach, biurokracji, mailach itp. (śmiech). Nie tak wyobrażałam sobie pracę w stadninie.

Agata Grosicka: Dlaczego akurat Moszna?

Magdalena Donimirska-Wodzicka: Ponieważ Moszna to absolutnie wyjątkowe i magiczne miejsce, które mnie pochłonęło jak czarna dziura – zresztą nie tylko mnie.

Jest w tym miejscu coś absolutnie niepowtarzalnego, ta szczególna atmosfera, na którą składa się górujący nad stadniną zamek, kipiącą wszędzie zieleń, zabytkowy charakter zabudowań stadniny, ale przede wszystkim najlepszy materiał  hodowlany matek koni do sportu i wyścigów – stworzony w oparciu o 70 lat konsekwentnej selekcji, którego nie ma już chyba nigdzie indziej w Polsce.


Widok na SK Moszna z drona



Agata Grosicka: Ile procentowo takich stadnin jest w Polsce w prywatnych rękach?

Magdalena Donimirska-Wodzicka: Oprócz SK Moszna Skarb Państwa w latach 1998 -2008 za pośrednictwem AWRSP sprzedał swoje udziały w następujących spółkach: Stadnina Koni Strzegom, Stadnina Koni Stubno, Stadnina Koni Jaroszówka, Stadnina Koni Plękity, Stadnina Koni Kozienice, Stadnina Koni Kadyny, Stadnina Koni Widzów, Stadnina Koni Posadowo oraz Stado Ogierów w Bogusławicach. Według mojej wiedzy, spośród ww. ośrodków jedynie w Mosznej hodowla koni pozostaje do dziś w niezmienionym kształcie i zakresie, utrzymując 30 etatów w stadzie matek xx oraz 20 w stadzie matek szlachetnej półkrwi.


Agata Grosicka: Jak Moszna zmieniła się przez te kilkanaście lat? Ile było koni na początku, a ile jest teraz?

Magdalena Donimirska-Wodzicka: Liczba koni nie zmieniła się od chwili zakupu udziałów i wynosi ok. 180 sztuk, w tym 30 matek xx oraz 20 matek sp. Od zakupu znacząco zmienił się wizerunek stadniny. Został wymieniony cały park maszynowy obsługujący 1600 ha gruntów, stale prowadzone są remonty budynków, powstał nowoczesny hipodrom z podłożem kwarcowym i bogata infrastruktura dla sportu jeździeckiego.



Tiumen (Beaconsfield – Toscanella/Demon Club)



Agata Grosicka: Jakie konie hoduje SK Moszna?

Magdalena Donimirska-Wodzicka: Nasza hodowla opiera się przede wszystkim na klaczach – matkach pełnej krwi i szlachetnej półkrwi. Dla nich szukamy najlepszych ogierów holsztyńskich, hanowerskich czy też KWPN. Nasze konie charakteryzują się dobrym pokrojem i talentem skokowym jak w przypadku konia Szafir M (po ogierze So in Love – z matki Selene M po ogierze Elvis), aktualnego Mistrza Polski w skokach Dzieci pod Mają Marchwicką. Matki pełnej krwi przekazują im szybkość i wytrzymałość, co bardzo przydaje się w dyscyplinie WKKW jak w przypadku Waga (po ogierze Omen xx – z matki Wezera po ogierze Firstgraff). Jeden z koni z Mosznej Randon sp (po ogierze Le Voltaire kwpn – z matki Rafa po ogierze Czuwaj sp) osiągnął także wielkie sukcesy w ujeżdżeniu, reprezentując Polskę pod Michałem Rapcewiczem na Olimpiadzie w Pekinie 2008 roku. Para ta również zakwalifikowała się do Finału Ligi Światowej w Las Vegas. Do dzisiaj zdarzają się telefony z pytaniem, czy przypadkiem nie mamy w stadzie kolejnego Randona.

Również nasze konie wyścigowe liczą się na świecie. Tiumen (po ogierze Beaconsfield – z matki Toscanella po ogierze Demon Club) to pierwszy i jedyny koń wyhodowany w Polsce, który 3 razy wygrał Wielką Pardubicką ( i to z rzędu!) w latach 2009 – 2011. Dosiadał go legendarny Josef Vana.

 

Agata Grosicka: Co złożyło się na pani zeszłoroczny sukces i zdobycie tytułu Hodowcy Roku na Wyścigach?

Magdalena Donimirska-Wodzicka: Przede wszystkim liczne wygrane konia Magnetic (Roulette - Magia/Zafonium) w najważniejszych gonitwach sezonu w roku 2018.


Maja Marchwicka (POL) & Szafir M (So In Love – Selene M/Elvis)



Agata Grosicka: Z kim współpracuje Stadnina Koni Moszna?

Magdalena Donimirska-Wodzicka: Nasi trenerzy to Rudolf Mrugała – trenuje nasze konie w zakresie skoków przez przeszkody, Beata Bek – przygotowuje nasze konie WKKW w zakresie ujeżdżenia oraz Marek Małecki – konsultant ds. WKKW. 

Współpracuje z nami też wiele innych osób, między innymi trenerzy na Służewcu: Maciej Janikowski i Małgorzata Łojek, trenerzy na Partynicach: Robert Świątek oraz Wiesław Kryszyłowicz, trenerzy zagraniczni: Greg Wróblewski (Czechy) oraz Giuome Macare (Francja), jeźdźcy WKKW: Paweł Spisak, Marta Dziak-Gierlicz, Jerzy Krukowski, a także skoczkowie: Wiktor Larkowski, Magda Gut, Julia Cichecka, Maja Marchwicka.

Agata Grosicka: Kto kupuje konie z Mosznej w Polsce i zagranicą ?

Magdalena Donimirska-Wodzicka: Konie z Mosznej kupują trenerzy i właściciele koni wyścigowych oraz
jeźdźcy startujący w dyscyplinach WKKW i skokach. Wiele naszych koni wyścigowych trafiło do kupców z Polski, Czech, Włoch, Francji głównie do wyścigów przeszkodowych, a nasze konie sportowe trafiły do Kanady, USA, Finlandii, Rosji, Włoch i Niemiec.

Aktualnie w WKKW w Polsce startuje 12 naszych koni na poziomie od LL - 2* oraz 9 koni w skokach przez przeszkody w tym wielokrotny Mistrz Polski Dzieci w skokach – Szafir M pod Mają Marchwicką.


Agata Grosicka: Jak wygląda w tej chwili sytuacja w SK Moszna?

Magdalena Donimirska-Wodzicka: Oprócz hodowli koni SK Moszna zajmuje się zagospodarowaniem koni po karierze wyścigowej w kierunku WKKW i rekreacji konnej, szkoleniem zawodników i trenowaniem koni w dyscyplinach WKKW i skoków, organizacją wczasów w siodle dla dzieci i młodzieży w okresie wakacji letnich i zimowych, prowadzeniem nauki jazdy konnej dla dzieci i dorosłych (posiadamy ponad 25 koni do rekreacji), prowadzeniem pensjonatu dla emerytowanych koni sportowych i hodowlanych, prowadzeniem szkoleń jeździeckich i instruktorskich dla zawodników wszystkich dyscyplin jeździeckich, organizacją zawodów krajowych w dyscyplinach WKKW, skoków przez przeszkody i ujeżdżeniu. Na terenie stadniny znajduje się obiekt noclegowy Moszna Apartments posiadający 10 pokojów gościnnych. 



Magdalena Donimirska-Wodzicka „odziedziczyła” państwową stadninę z całym jej „dobrodziejstwem” – nie tylko ze wspaniałą historią, ale także z kłopotami finansowymi. Co krok udowadnia, że jest świetnym przedsiębiorcą, ale i dobrym hodowcą. 


Podczas zeszłorocznego Baborówko Horse Sale Show pojawiło się wiele młodych interesujących koni z literą M w nazwie: klacz Izolacja M (po ogierze Rhodesian Winner – z matki po ogierze Aunadler) – sprzedana do Finlandii, klacz Donna Summer M (po ogierze Rhodesian Winner – z matki po ogierze Colonel Collins) – zagrana do konkursów 3* WKKW, wałach Summer M (po ogierze Cassillo – z matki po So in Love) – sprzedany do Rosji, wałach Erez M (po ogierze Montbard – z matki po Le Voltaire) – zagrany do konkursów 3* WKKW. To kolejne pokolenie koni z Mosznej, które wkracza na sportowe areny, tym samym udowadniając, że ich hodowla idzie w dobrym kierunku.




Już po powstaniu tego wywiadu Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wydał postanowienie o uchyleniu klauzuli wykonalności nadanej w 2000 r. przez Sąd Gospodarczy w Opolu, a komornik podjął decyzję o umorzeniu postępowania egzekucyjnego, które było prowadzone od lutego 2019 r. Pełna informacja na ten temat jest dostępna TUTAJ.

   

 


 Autorką artykułu jest 
Agata Grosicka
, polska korespondentka Breeding News for Sport Horses i autorka Hey Now Equestrian, z końmi związana od 37 lat, a prywatnie od 17 lat właścicielka kasztanka szlachetnej półkrwi.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

fot. ze zbiorów Magdaleny Donimirskiej-Wodzickiej, Zenon Kisza, Dava Palej Timeless Photography, Agata Grosicka

 

 

 

 

Konie - zobacz rodowody

Donna Summer M

Erez M

Izolacja (Izolacja M)

Magnetic

Randon

Summer M

Szafir M

Tiumen

Wag