O spacerującej po Frankfurcie klaczy Jenny

Data publikacji: 2019-03-21
Jenny na spacerze, fot. Armando Babani/PAP/EPA

22-letnia Jenny ma nietypowe hobby – od 14 lat mieszkańcy dzielnicy Fechenheim we Frankfurcie widzą ją, jak spokojnie spaceruje po ulicach miasta. Werner Weischedel (właściciel siwej klaczy) każdego ranka wypuszcza ją ze stodoły i pozwala na samotną przechadzkę, ponieważ Jenny bardzo dobrze zna okolicę, a samodzielny powrót nie jest dla niej żadnym problemem.


Jenny i Werner Weischede



Arabska klacz zawsze ma przyczepioną do kantaru karteczkę z napisem „Mam na imię Jenny, nie uciekłam, jestem na spacerze. Dziękuję”. Przechodnie chętnie się z nią witają, znają ją nawet motorniczy, których trasa obejmuje te okolice. Czasem jednak zdarza się, że kogoś zaniepokoi widok błąkającego się konia. Tutejsza policja potwierdziła liczne telefony z takimi zgłoszeniami, ale Isabell Neumann (rzeczniczka prasowa frankfurckiej policji) podkreśliła brak konieczności interwencji. Klacz nigdy nie wpadła w panikę, nikomu nie zrobiła krzywdy i nic nie zniszczyła. Policjanci dobrze znają Jenny i jej właściciela, a dzwoniącym wyjaśniają, że wszystko jest w porządku, ponieważ klacz naprawdę nie uciekła. Następnie dzwonią do Weischedela, by upewnić się, że Jenny jak co dzień faktycznie wyszła na spacer.


Jenny w trakcie swoich samotnych przechadzek



W ostatnim czasie Jenny jest gwiazdą, a to wszystko dzięki publikacjom na jej temat w różnych mediach. Niektórzy komentujący krytykują samotne spacery klaczy, obawiają się, że koń może być niebezpieczny dla siebie i innych. Głos w tej sprawie zabrała lek. wet. Maren Hellige: „Spacery zapewniają Jenny dużo ruchu, dzięki czemu jest zrelaksowana i szczęśliwa”. Życzymy Jenny jeszcze wielu lat udanych przechadzek! 







tekst i opracowanie: equista.pl, fot. Armando Babani/PAP/EPA