Dobre i polskie: Torpol

Data publikacji: 2015-12-22
Torpol

 

Każdy, kto choć raz oglądał dekorację podczas zawodów Cavaliada Tour, miał okazję obejrzeć zwycięzcę konkursu na koniu udekorowanym specjalną derką. Te piękne derki i wiele innych produktów, cieszących się dużym uznaniem jeźdźców i koni, tworzy polska firma TORPOL –bohater naszego kolejnego wywiadu z cyklu Dobre i polskie. Rozmawialiśmy z panią Hanną Watras, która wspólnie z mężem Arkadiuszem  tworzy tę polską markę. Zapraszamy do lektury! 

 

 

Equista.pl: Jak przedstawia się historia powstania marki Torpol?

Hanna Watras: Marka Torpol jako brand na polskim rynku obecna jest od 2005 roku. Jeśli jednak dobrze zagłębić się w historię, to pierwsze kroki w branży jeździeckiej stawialiśmy znacznie wcześniej, w latach dziewięćdziesiątych.

 

Equista.pl: Jak wyglądały Wasze początki?

H.W.: Początki nie były łatwe. Przede wszystkim nie zdawaliśmy sobie sprawy, z jak wieloma problemami spotkamy się po drodze. Jak sprawić, żeby zszyty materiał nie rwał się jak papier, jak dopracować wykrój, żeby pasował na każdego konia. Wspominam wielogodzinne przymiarki w stajniach, próby wytrzymałościowe, smutki, kiedy się nie udawało i chwile zwątpienia.Przede wszystkim jednak pamiętam radość i poczucie satysfakcji, kiedy wychodziło. Tak, zdecydowanie - dobre rzeczy pamięta się lepiej...

 

Equista.pl: Każdy projekt to upadki i wzloty, wspaniale, że skupiają się Państwo na dobrych wspomnieniach! Skąd wziął się pomysł na projekt akurat w tej branży?

H.W.: Jak często w życiu - trochę przypadek, a trochę przeznaczenie (śmiech). Przedmiotem naszych zainteresowań niemal od początku istnienia firmy był wpływ pola magnetycznego na organizm człowieka i możliwość jego zastosowania w produktach codziennego użytku. Przypadek sprawił, że wśród naszych klientów byli właściciele koni. Nasze pierwsze produkty to były jednostkowe realizacje na zlecenie, przeznaczone zazwyczaj dla koni pracujących np. w rekreacji, czy po urazach. Szybko potwierdziło się to wszystko, o czym przekonani byliśmy od początku - to, co pomaga człowiekowi, może pomóc też zwierzętom.

 

 

Equista.pl: I akurat padło na konie? To musiało być przeznaczenie! Jak szybko rozwijał się projekt na samym początku?

H.W.: Bardzo szybko. Tak szybko, że zanim dobrze pomyśleliśmy, stało się jasne, że konie i wszystko, co dookoła nich, pochłoną nas bez reszty. Nie powinno to zresztą dziwić. Jak sięgnęliśmy do historii naszych przodków, okazało się, że konie towarzyszyły im od zawsze. I to definiuję jako przeznaczenie!

 

Equista.pl: Czy oprócz koni w historii rodzinnej byli Państwo związani z jeździectwem i końmi przed Torpolem?

H.W.: Prawdę mówiąc, nieszczególnie. Mieliśmy za sobą jakieś próby jazdy konnej. Na hipodromie w Sopocie bywaliśmy, jak coś ciekawego się działo. I to praktycznie wszystko. Kiedy zajęliśmy się produkcją akcesoriów dla koni, wszystko się zmieniło. Wynika to z tego, że niczego nie robimy połowicznie. Jak już, to na całego!

 

Equista.pl: I na całego zagościły konie? Czym są dla Państwa te zwierzęta?

H.W.: Dzisiaj wszystko kręci się wokół koni. To one rządzą naszym kalendarzem i zaprzątają istotną część naszych myśli... Konie to też styl życia, środowisko. Wsiąknęliśmy w nie. Czujemy się częścią jeździeckiej rodziny i znaleźliśmy w niej swoje miejsce.

 

 

Equista.pl: Jako część tej rodziny, jak przez lata rozwijał i rozwija się Torpol?

H.W.: Torpol to firma rodzinna. Z przyjemnością nas przedstawię. Zacznę od Arkadiusza – prywatnie mojego męża, w pracy - prezesa zarządu. To V.I.P. w naszej torpolowej układance. Zajmuje się wieloma sprawami, spośród których zdecydowanie wyróżniam rozwiązywanie spraw beznadziejnych. Mówiąc poważnie, nie sposób pominąć jego wkładu w kreowanie produktów, wymyślanie praktycznych rozwiązań. Dodatkową zaletą jest odwaga w podejmowaniu decyzji. Wady pomijam. Prawdopodobnie dlatego, że ich nie posiada (śmiech). Od kilku lat pracuje z nami Kasia – córka, w pracy – szefowa marketingu. Kasi zawdzięczamy świeży look produktów, a także zmianę identyfikacji wizualnej naszej firmy.

 

Equista.pl: Faktycznie bardzo rodzinnie, a kto jeszcze tworzy Torpol?

H.W.: Bardzo ważny jest cały zespół. To nasza nieformalna rodzina, z którą jesteśmy zżyci i która od lat wspiera nas w budowaniu marki. Aktualnie za kontakty z klientami z branży jeździeckiej odpowiadają Sylwia i Karolina. Wcześniej był Rafał, Gosia, Ewelina. Wszystkich dobrze wspominam i wszyscy zostawili u nas swoje pomysły, inicjatywę, zaangażowanie i dobrą energię, którą wciąż odczuwamy. Jest też nasza czarodziejka - pani Kazia, która pilnuje, żeby produkty wyglądały tak, jak sobie tego życzymy. Od projektu po realizację. Wspomnę jeszcze o Darku, który zajmuje się wizualizacjami i projektami haftów i o całej ekipie produkcyjnej, magazynowej oraz o obsłudze administracyjnej. Od niedawna za komunikację w mediach społecznościowych odpowiada Kamila, pomysłodawczyni portalu Kalendarz Jeździecki. Dużo nas!

 

Equista.pl: Wymieniła Pani szereg osób zapominająć o samej sobie. Proszę powiedzieć jaką rolę Pani pełni?

H.W.: Z marką Torpol związana jestem od początku. Dbam o poziom, łagodzę obyczaje, czasami podnoszę ciśnienie. I pilnuję, żeby poprzeczki naszych możliwości były coraz wyżej. 

 

Equista.pl: Jak wygląda praca nad nowymi produktami? 

Torpol: Praca nad produktami zaczyna się od potrzeby. Na początku identyfikujemy ją, a potem dopasowujemy do niej produkty. 

 

 

Equista.pl: Czy tak było od samego początku?

H.W.: Zawsze tak działaliśmy. Choć przyznaję, początki nie były łatwe. Mieliśmy problemy z doborem właściwych materiałów. Wszystko testowaliśmy w ekstremalnych warunkach, praliśmy, suszyliśmy i brudziliśmy bez końca. Dzisiaj jest łatwiej. Posiadamy bazę sprawdzonych dostawców, znamy parametry jakościowe poszczególnych materiałów. Wiemy jak się zachowują. Mamy opracowane modele, fasony i kroje.

 

Equista.pl: Czy wykorzystujecie surowce kupione w Polsce, od polskich dostawców?

H.W.: Nasze surowce kupujemy w Polsce, poza magnesami, czy wełną Nelson, wykorzystywaną m.in. w ochraniaczach. Zacznę od wełny - od lat nabywamy ją od włoskiego producenta. Nie ma w Polsce dostawcy, który sprostałby stawianym przez nas oczekiwaniom jakościowym. Podobnie jest z magnesami, które sprowadzamy z Niemiec. Posiadają certyfikaty medyczne, dlatego można je bezpiecznie stosować w wyrobach dla ludzi i zwierząt. Nasza produkcja w całości realizowana jest w nowoczesnym zakładzie położonym w samym sercu Kaszub, w Łapalicach koło Kartuz. 

 

Equista.pl: Wspaniale, że wspieracie rodzimą produkcję! Co wyróżnia Państwa markę spośród innych?

H.W.: Jesteśmy niezwykle konsekwentni w budowaniu naszej marki. Od początku świadomie kreujemy swój wizerunek. Bez względu na wszystko - nie odpuszczamy. Nieustannie pilnujemy jakości. Mamy plany i marzenia, które wypowiadane na głos czasami brzmią jakby na wyrost. Ostatnio jednak coraz częściej uświadamiam sobie, jak wiele spośród nich się zrealizowało i spełniło, gdzie byliśmy, a gdzie jesteśmy. I wychodzi na to, że warto marzyć.

 

Equista.pl: Jesteście doskonałym przykładem, że warto! Jeśli możemy zdradzić to które produkty cieszą się największym zainteresowaniem?

H.W.: Naszym produktem nr 1 są ochraniacze magnetyczne. Spełniają wszystkie kryteria super produktu: wymyśliliśmy je, dopracowaliśmy i opatentowaliśmy. Są potrzebne praktycznie dla każdego konia i bardzo wygodne w użytkowaniu. Sprawdzają się zarówno w profilaktyce, jak i we wspomaganiu leczenia. Dodatkowym atutem jest ich bezkonkurencyjna wytrzymałość.

Poza produktami magnetycznymi, z liderem rankingu - ochraniaczami na czele, dużym zainteresowaniem cieszą się nasze produkty personalizowane. Można je znaleźć w bardzo wielu polskich i zagranicznych stajniach. Używają ich najwyżej sklasyfikowani zawodnicy w całej Europie i nie tylko. A to wciąż nie jest nasze ostatnie słowo.

 

 

Equista.pl: Jak więc, nawet na tym przykładzie wygląda popularność firmy Torpol w PL, a jak za granicami?

H.W.: W Polsce dość dużo czasu zajęło nam udowadnianie, że nasze, polskie produkty w niczym nie odbiegają od zagranicznych. Dzisiaj wielu klientów zna naszą jakość i lubi z nami pracować. Zawsze jesteśmy na miejscu, służymy radą, wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom i potrzebom. Myślę, że te aspekty zaważyły na tym, że grono naszych polskich klientów stale rośnie.

 

Equista.pl: Tak to wygląda w Polsce, a jak więc za granicą?

H.W.: Za granicą od początku doceniono naszą jakość. Ważne było, że oferujemy coś innego, wyjątkowego, co wyróżnia się spośród innych, dostępnych wszędzie i dla wszystkich produktów. Cieszy to tym bardziej, że nasze zaangażowanie w promocję marki poza granicami Polski jest zdecydowanie mniejsze. Ale już wkrótce to się zmieni. Po ostatnich targach Spoga Horse w Kolonii wiemy, że warto i że trzeba tam być.

 

Jeden z ambasadorów marki Torpol - Kristaps Neretnieks (LAT)

 

 

Kristaps Neretnieks & Torpol Team po podpisaniu umowy sponsorskiej - Cavaliada Warszawa 2015

 

 

Equista.pl: Ostatnio zaprezentowaliście nowy wizerunek Torpol, skąd pomysł "re-brandingu"?

H.W.: Nasza marka rosła i zmieniała się razem z nami. To, co było dobre w ubiegłym stuleciu zaczęło nas trochę uwierać. Przez ten czas wyrosło nowe pokolenie, a nawet weszło do naszej firmy... W końcu pomyśleliśmy, że czas na zmiany, że potrzebujemy nowego otwarcia. Wkraczamy na globalny, europejski rynek i chcemy być postrzegani jako marka, która bez kompleksów konkuruje z najlepszymi. A to, że jesteśmy z Polski jest naszym dodatkowym atutem!

 

Nowe logo Torpol - oficjalnie zaprezentowane w trakcie Cavaliady Poznań 2015

 

Equista: Bardzo miło słyszeć takie słowa! Skąd zmiana w takim kierunku?

H.W.: Strzałem w dziesiątkę okazała się współpraca z architektem i grafikiem Rafałem Kaletowskim otoczył nas opieką od strony wizerunkowej. Jest twórcą kompleksowej identyfikacji wizualnej, zaczynając od logotypu, poprzez materiały graficzne, na meblach kończąc.

W połowie tego roku nawiązaliśmy współpracę z niezwykle obiecującą polską projektantką Olą Bajer. Ola świetnie zaprezentowała się na tegorocznym Fashion Week w Łodzi, a dla nas zaprojektowała kolekcję Master Tech, oraz inspirowała nas przy tworzeniu kolekcji Active oraz Sport. Na tym nie koniec – jesteśmy po słowie i działamy dalej.

 

 

Torpol w nowej odsłonie - Cavaliada Poznań 2015

 

Equista.pl: Jak wyglądają Państwa plany na przyszłość i na rozwój marki?

H.W.: Każdego roku zamierzamy wypuszczać nowe kolekcje w trzech różnych liniach: Master Tech, Sport i Active. Zarówno nowe kolekcje, jak i naszą standardową Magnetic Field Therapy będziemy dystrybuowali za pośrednictwem dobrych sklepów jeździeckich. Wiąże się to z istotnym ograniczeniem naszej bezpośredniej aktywności w charakterze wystawcy, w trakcie imprez jeździeckich. Z całą pewnością nie odpuścimy Cavaliady, bo to świetne miejsce spotkań naszej jeździeckiej rodziny. Inne imprezy w większości pozostawimy do obsługi sklepom, z którymi będziemy współpracowali. W ścisłej tajemnicy mogę powiedzieć, że osobiście trochę mnie to smuci… Będę musiała jakoś to sobie zrekompensować, uczestnicząc w nich w charakterze gościa (śmiech).

A wracając do marki i planów na przyszłość. Rozpoczęliśmy nowy rozdział. Idziemy daleko, mierzymy wysoko. I to jest dobra puenta naszej rozmowy.

 

Equista.pl: Bardzo dobre podsumowanie! Dziękujemy za rozmowę i życzymy jak najwięcej sukcesów!

H.W.: Również dziękuję i przy tej okazji w imieniu firmy Torpol, zarówno Redakcji, jak i wszystkim użytkownikom portalu Equista.pl, składam życzenia dobrych Świąt i wyłącznie szczęśliwych dni w Nowym Roku. 

 

Więcej informacji znajdziecie na stronie: www.torpol.com, a wszystkie nowości na fanpage firmy  

 

 

fot. torpol.eu i Oliwia Chmielewska/equista.pl