Cieszymy się, że cykl Dobre i polskie tak bardzo przypadł wszystkim czytelnikom do gustu. Za nami już dwa wywiady z tej serii, przeprowadzone z właścicielami marek True Rider i HB Contact. Przedstawiamy kolejny obszerny materiał, którego bohaterką jest Danuta Bielska, właścicielka firmy Jarpol, zajmującej się szyciem spersonalizowanych akcesoriów dla jeźdźców i koni.
Equista: Jak maluje się historia firmy Jarpol?
Jarpol: To historia pisana dziełem przypadku. Od najmłodszych lat uwielbiałam i podziwiałam konie. Z czasem, dzięki lokalnej szkółce, wzdychania do zdjęć koni i bohaterów serialu ‚Karino’ zamieniłam na regularne obcowanie z tymi wspaniałymi zwierzętami.
Equista: O tak! Serial ‚Karino’ obudził wiele marzeń, szczególnie u dziewczyn.
Jarpol: (śmiech) Dokładnie! Potem przyszedł czas na własnego konia. To właśnie od jego kupna zaczęła się moja przygoda z Jarpolem. Firma działała wtedy w centralnej Polsce, prowadziła ją przesympatyczna para Państwa Jakubowiczów. Kupowałam tam pierwsze derki i czapraki dla mojego konia.
Equista: Czyli znałaś tą firmę wcześniej! Jak potoczyły się jej dalsze losy, kiedy Jarpol stał się Twój?
Jarpol: Znałam ją bardzo dobrze. Kiedy nasze ‚stado’ koni wzbogaciło się o charyzmatycznego folbluta jak zwykle zadzwoniłam do Pani Ani celem zakupu nowej derki. Zasmuciła mnie słowami, że to ostatni mój zakup w tej firmie. Słabe zdrowie niestety zmusza ją do zamknięcia działalności i wyrzucenia całej historii Jarpolu do kosza. Zupełnie spontanicznie zapytałam wtedy, czy nie chce sprzedać firmy.
Equista: Ot tak? Kupić firmę? To wydaje się bardzo proste
Jarpol: Wydawało się tylko przez chwilę. Kilka dni po tym pytaniu zwątpiłam i straciłam wiarę w sens tej inwestycji. Chciałam całkowicie zrezygnować. Wtedy bardzo wsparł mnie mój mąż, który śmiejąc się żartował, że nawet jeśli będę szyła tylko dla swoich koni i tak będzie to dla nas rentowne! (śmiech). I tak oto w pewien styczniowy poranek zapakowaliśmy do ciężarówki cały sprzęt i materiały. Zaczęliśmy budować na nowo firmę.
Equista: Piękna wręcz ‚bajkowa’ historia początku! Od tej zapakowanej ciężarówki rozpoczęła się przygoda z ‚Twoim’ Jarpolem? Kształtowaliście wszystko od początku?
Jarpol: Dokładnie, wszystko zaczęło się od jednej ciężarówki! Ponieważ nazwa firmy funkcjonowała na rynku już kilka dobrych lat, postanowiliśmy w ukłonie dla jej twórców pozostać przy wymyślonej przez nich nazwie. Tym którzy znali firmę, Jarpol kojarzył się z nieśmiertelnymi produktami o nazwijmy to delikatnie mocno archaicznym wzornictwie. Dlatego też skupiliśmy się na opracowaniu nowego wzornictwa przy zachowaniu historycznej jakości.
Equista: Brzmi bardzo obiecująco, ale chyba też poprzeczkę podnieśliście sobie wysoko?
Jarpol: Tak wysoko. Jako, że moje wykształcenie jest mocno związane z krawiectwem i projektowaniem odzieży, nie było z tym większych problemów.
Equista: Czy Jarpol ma jakąś filozofię, która się kieruję?
Jarpol: Podstawową filozofią firmy stało się spełnianie marzeń. Marzeń o dopasowanych derkach, o czaprakach w nietypowych zestawieniach kolorystycznych. Przykładamy przy tym bardzo dużą wagę do jakości użytych materiałów i funkcjonalności naszych produktów. Ważne jest też dla nas, żeby być blisko klienta. Poznać jego problemy i potrzeby bo tylko dzięki temu jesteśmy w stanie spełnić jego oczekiwania. Pewnie dlatego tak dużo czasu spędzam rozmawiając przez telefon.
Equista: Kontakt bezpośredni jest ważny dla klientów?
Jarpol: Tak, bardzo! Mimo, że mamy w ofercie określone ‚modele’, w większości przypadków klienci je modyfikują, czy wręcz tworzymy z nimi całkiem nowe. Dokładnie na potrzeby ich zwierzaków. Mam dziesiątki dobrych telefonicznych znajomych w całej Polsce. Znam imiona ich koni, wiem w jakich derkach chodzą, kiedy chorują i kiedy są w szczytowej formie. Z wieloma klientami przy okazji składania zamówienia rozmawiam kilkadziesiąt minut.
Equista: Bardzo czasochłonne jest to ‚spełnianie marzeń’
Jarpol: Tak czasochłonne ale jestem wtedy dla nich, a oni dla mnie. I to jest najwspanialsze w tej pracy.
Equista: Miło nam to słyszeć! Skąd pomysły na kolekcje, wzory i modele poszczególnych derek, czapraków itd.?
Jarpol: Większość pomysłów na czapraki, czy pady powstaje w mojej głowie przez cały rok. Skrzętnie je zapisuję przez cały ten czas i wykorzystuje, kiedy zaczynam prace nad kolekcją. Oczywiście bacznie obserwuje tez rynek który jest kapryśny i ulega wpływom i tendencjom. Bez jego obserwacji nie ma szans na trafienie w gusta odbiorców.
Equista: Odbiorcy są kapryśni, czy wybredni? Do kogo więc kierowana jest marka?
Jarpol: Odbiorcy raczej doskonale wiedzą czego chcą. Marka kierowana jest głównie do osób, które jakość i możliwość personalizacji sprzętu przedkładają ponad jego metkę. Ponieważ na akcesoriach, które produkujemy wykonujemy także indywidualne nadruki i hafty komputerowe.
Equista: Faktycznie, musi to przyciągać ciekawą grupę klientów
Jarpol: Tak klientów indywidualnych, jak też ośrodków i klubów jeździeckich w Polsce i za granicą. Ta część rynku w ostatnich latach zaczęła się bardzo dynamicznie rozwijać. Derki i czapraki z własnym logo są w tej chwili w zasięgu nie tylko dużych klubów jeździeckich, ale także dzięki atrakcyjnej cenie i braku limitów ilościowych są dostępne dla małych i średnich ośrodków.
Equista: Większa personalizacja sprzętu dla klubów i ośrodków to ciekawa oferta. Możesz zdradzić jak wygląda praca nad standardową kolekcją?
Jarpol: Najpierw tak jak już wspomniałam powstaje projekt. Zupełnie wstępne i mało konkretne szkice pomysłów. Następnie zaczynamy poszukiwanie odpowiednich materiałów. To ich dostępność weryfikuje finalny wzór sprzedawanego produktu. Kolejnym krokiem jest odszycie wzorów. Robimy to już na początku roku, żeby mieć czas na testy materiałów zarówno podczas użytkowania jak i prania. Jeśli gotowy produkt spełnia nasze oczekiwania zaczynamy szaleć z wzornictwem i kolorystyką.
Equista: Czyli gotowa kolekcja to tylko ‚propozycja’ tego jak może wyglądać taki czaprak, czy derka?
Jarpol: Tak, to w zasadzie tylko wskazówka dla klienta. Prawdziwą zabawę można zacząć podczas prób własnej konfiguracji kolorystyki danych modeli. Tu dajemy pole do popisu naszym klientom. Podczas czytania zlecenia czasami zdarza się, że wybrana przez klienta kolorystyka powoduje, że włos się jeży na głowie. Później gotowy projekt okazuje się być świetnym pomysłem. Każdy ma przecież swoje marzenia. Nie dziwi nas już nic. Czapraki w cętki, w zebrę, derki dla świnki wietnamskiej, cielaka czy nawet wielbłąda!
Equista: Te zlecenia dla mniej ‚końskich’ zwierzaków wydają się być najbardziej niesamowite!
Jarpol: My czekamy tylko na zlecenie uszycia kaptura dla żyrafy, bo tu dokonanie pomiarów mogłoby być ciekawą przygodą (śmiech).
Equista: Jakbyś miała bardziej usystematyzować to kto najczęściej korzysta z Waszego sprzętu?
Jarpol: Nie ma tutaj reguły. Zaopatrujemy zarówno duże kluby w kraju i za granicą jak i indywidualnych odbiorców. Ubieramy konie w sekcjach konnych Straży Miejskiej i Policji. Bardzo duża część naszej produkcji to haftowane derki do dekoracji zwycięzców zawodów jeździeckich.
Equista: Bardzo zróżnicowana grupa. Jak oceniacie polski rynek?
Jarpol: Bardzo pozytywnie. Polski rynek, choć mocno kapryśny w ostatnich latach bardzo się rozwinął. Polacy zmęczeni niską jakością produktów wytwarzanych na dalekim wschodzie coraz częściej zaczynają doceniać rodzime firmy. Wielu z nich trafia wtedy właśnie do nas. Zamawiają pierwszy czaprak, czy derkę i wracają po kolejny produkt. Dla wielu z naszych klientów ważne jest, że nasze produkty powstają w polskich szwalniach. Bardzo nas cieszy fakt, że chcą oni wspierać rodzime firmy.
Equista: Wszystko zmienia się ku lepszemu dla rodzimych producentów?
Jarpol: Tak, bo wzrasta też świadomość ludzi dotycząca konieczności posiadania odpowiedniej ilości sprzętu dla konia. Ludzie zaczynają rozumieć, że posiadanie takich akcesoriów jak derka, czy ochraniacze transportowe nie są fanaberią tylko koniecznością na wypadek choroby czy nieoczekiwanego transportu. Kupują tez więcej niż jeden czaprak rozumiejąc, że praca w przepoconym, sztywnym czapraku może być dla konia mało komfortowa i powodować otarcia. To wszystko powoduje że rynek bardzo prężnie się rozwija i że jest tutaj miejsce dla firm o profilu podobnym do naszego.
Equista: Jakie macie plany na przyszłość tę daleką i bliską?
Jarpol: Ponieważ wprowadziliśmy na rynek stosunkowo nowy produkt którym są derki do terapii zmiennym polem magnetycznym Viofor Vet, to na tym produkcie skupiamy w tej chwili swoją największą uwagę. Rozwój tej gałęzi naszej działalności jest priorytetowym działaniem w kategorii długoterminowej. Ponieważ wraz z rozwojem jeździectwa w Polsce wzrasta też świadomość i konieczność zabiegów fizjoterapeutycznych, produkt ten cieszy się sporym zainteresowaniem w naszym kraju.
Equista: Mamy nadzieję, że produkt będzie cieszył się jeszcze większą popularnością! A czym teraz się zajmujecie?
Jarpol: Bliska przyszłość maluje się nam głównie barwami prac nad nowymi modelami derek, które już wkrótce pojawią się na naszej stronie. To na nich skupiamy się w tej chwili przede wszystkim, bo przecież sezon derkowy zbliża się wielkimi krokami.
Equista: A najbliższa kolekcja?
Jarpol: Wraz z wiosenną kolekcją planujemy także poszerzyć ofertę odzieży jeździeckiej. Jest to kierowane wymogami rynku, bo zaopatrywane przez nas kluby poza akcesoriami dla koni chciałyby kompleksowo wyposażać także jeźdźców.
Equista: W takim razie nie pozostaje nam nic innego, jak tylko życzyć całemu Jarpolowi coraz większych sukcesów i doskonałych produktów. Dziękujemy za rozmowę!
Jarpol: Ja również dziękuję!
Więcej informacji na temat firmy Jarpol znajdziecie na stronie: www.jarpol-konie.pl, a wszystkie nowości na fanpagu firmy