Dobre i polskie: HB Contact

Data publikacji: 2015-08-28
Dobre i polskie: HB Contact

 

W kolejnym artykule z naszego cyklu Dobre i polskie chcemy przedstawić, znaną większej grupie odbiorców i jedyną w naszym kraju, firmę projektującą i wykonującą siodła na indywidualne zamówienie - HB Contact. W wywiadzie Bogdan Dąbrowski, założyciel i twórca tego oryginalnego przedsięwzięcia opowie o początkach i filozofii marki, którą prowadzi wraz z żoną Honoratą, odpowiedzialną za marketing i kontakt z klientem, od 2009 roku.

 

Equista: Jak rozpoczęła się 'przygoda' z końmi i siodłami HB Contact?

HB Contact: Od dziecka jeździłem konno, na początku uczył mnie i trenował mój ojciec Jerzy Dąbrowski. Potem doskonaliłem się pod okiem mojego chrzestnego Wojciecha Dąbrowskiego, świetnego szkoleniowca, który przez 15 lat był w kadrze Polski. Jako młody człowiek nie wiedziałem co w przyszłości będę robił w życiu. Po konsultacji z drugim wujkiem też świetnym szkoleniowcem (ojcem Mieszka i Bogusza) Andrzejem Dąbrowskim stwierdziłem, że weterynarzem to raczej nie zostanę ze względu na swoistą niechęć do książek (śmiech).

 

siodło skokowe HB Contact Dobre i Polskie Equista.pl

 

Equista: Czyli konie były od zawsze’, a kiedy w Waszym życiu pojawiły się siodła?

HB Contact: Dokładnie, konie od zawsze, a jeśli chodzi o siodła? Nie były to od razu siodła, na początku tylko sama nauka rymarstwa. Poszedłem uczyć się zawodu rymarza u Pana Ludwika Andersza. Po ukończeniu szkoły otworzyliśmy z ojcem firmę Lewada, która działała do końca lat 90-tych. Specjalizowaliśmy się głównie w szorach, z czasem zaczęliśmy robić i siodła. Był to bardzo intensywny okres pracy zawodowej i startów w skokach. Dużo również jeździliśmy z ojcem na wszelkie zawody z towarem. Dzięki temu, że rynek był wtedy niesamowicie chłonny, cokolwiek wytworzyliśmy wszystko znajdowało swoich nabywców.

Equista: Pierwszy biznesowy sukces?

HB Contact: Na tamte lata tak. Mimo dobrej passy przyszedł jednak moment w moim życiu kiedy poczułem, że chcę poświęcić się tylko jeździectwu i startom w zawodach. Rozstałem się z firmą, którą prowadziłem z ojcem. Ułatwiło mi podjęcie decyzji to, że mój chrzestny Wojciech Dąbrowski przeprowadził się do Kalisza i zaczął trenować jeźdźców w klubie Hubertus. Tak rozpoczęła się moja praca, trenowanie i starty w tym klubie, które trwało 3 lata. Po tym czasie wróciłem do Pleszewa, do rodzinnego biznesu, ale trafiłem na ciężki okres w firmie. Musiałem zająć się czym więcej, więc pracowałem w jednej ze stajni, układałem młode konie i prowadziłem jazdy. W wyposażeniu nie posiadaliśmy niestety dobrych siodeł. Przeszkadzało mi to, dlatego po godzinach robiłem dla siebie siodło skokowe monoflap.

Equista: Czyli to już były początki pomysłu na firmę?

HB Contact: Wtedy o tym w taki sposób nie myślałem, zwyczajnie chciałem jeździć w dobrze skonstruowanym, wygodnym siodle. Po jakimś czasie wyjechałem do Anglii i pracowałem tam remontując i korygując siodła przeróżnych topowych marek. To była fantastyczna i praktyczna szkoła zawodu. Wróciłem do Polski, bo na świat miał przyjść mój syn…

 

siodło ujeżdżeniowe HB CONTACT Dobre i polskie Equista.pl

 

Equista: To była wielka zmiana?

HB Contact: Tak, wielka zmiana i radość. Dla stabilizacji zawodowej rozpocząłem pracę w jednej polskiej firmie, cały czas po godzinach pracowałem nad projektem siodła skokowego monoflapu. Ten pierwszy model, który wykonałem dla swoich potrzeb nie był doskonały pod względem estetyki, ale spełniał moje wymagania techniczne. Kolejne siodło wykonałem już z dbałością, o minimalnym designie. Bardzo lekkie, oszczędne i funkcjonalne.

Equista: Tak powstało pierwsze siodło HB Contact? Wtedy już mieliście gotowy biznes plan?

HB Conctact: To było pierwsze siodło. Hmm biznes plan może nie, ale gdzieś tam w głowie kiełkowała myśl o fajnej firmie tylko na naszych zasadach. Sam już nie jeździłem i nie startowałem. Zależało mi na przedstawieniu nowego siodła komuś, kto ma duże doświadczenie. Zaproponowałem to siodło zawodnikowi i szkoleniowcowi Wojtkowi Rowińskiemu. W rozmowie z nim najpierw usłyszałem, że jeździ aktualnie w dobrym siodle i właściwie nowego nie potrzebuje. Poprosił o zdjęcia siodła i zapytał czy nie dojechalibyśmy do niego na zawody WKKW w Jeziorkach. Pojechaliśmy!

Equista: Wielka premiera i chyba wielki stres, czy produkt spełni wymagania?

HB Contact: Stres całkowicie minął kiedy Wojtek założył siodło na konia, zagalopował i stwierdził, że jest świetne i że je kupuje. Następnego dnia pojechał w nim cross. Od tego momentu czyli od ponad 6 lat jeździ w nim i nie konserwuje.

Equista: Nie konserwuje?

HB Contact: Na nasze życzenie! Sprawdzamy na tym konkretnym modelu wytrzymałość skór. Siodło nie jest oszczędzane i jeżdżą w nim też podopieczni Wojtka. Tak naprawdę to on namówił nas na oficjalne otwarcie firmy. W tym bardzo intensywnym i początkowym okresie tworzenia firmy pomagało nam kilka osób.

Equista: Nie zostaliście zostawieni ze wszystkim sami?

HB Contact: Mamy niebywałe szczęście spotykać na swojej drodze życzliwe nam osoby. Zaczynaliśmy wszystko od loga, które zaprojektowała Ewelina Kwietowicz. Również ona zmotywowała mnie skutecznie do wykonania pierwszego siodła ujeżdżeniowego. Muszę przyznać, że bardzo się opierałem. Nie miałem w planach wykonywania siodeł ujeżdżeniowych. Jestem skoczkiem i daleki mi był ten inny styl jazdy, dosiad i wymagania.

Equista: Po intensywnej pracy nad modelem skokowym przyszedł czas na tzw. "ujeżdżeniówkę"?

HB Contact: Model skokowy był cały czas ulepszany. Z ujeżdżeniowym siodłem musieliśmy rozpocząć pracę od zera. Najpierw korygowałem siodła, które używała Ewelina. Kolejnym etapem było omawiania jakiego siodła ma szukać dla siebie, na co zwracać uwagę. Przegadaliśmy wiele godzin i nocy na ten temat. Skończyło się na tym, że uszyłem dla niej nowe siodło na terlicy drewnianej sprowadzonej z Anglii.

 

siodło ujeżdżeniowe model Q HB Contact, Dobre i polskie Equista.pl

 

Equista: Wspaniały początek pierwszych modeli! Skąd czerpiecie inspiracje do tworzenia i ulepszania siodeł?

HB Contact: Słuchamy tego co nam mówią jeźdźcy, obserwujemy konie. Analizujemy ich potrzeby i oczekiwania jako pary. Możemy powiedzieć, że każdy z zamawiających jest współtwórcą swojego siodła. Do mnie należy prawidłowo zaprojektować i skonstruować tak, aby było użytkowo doskonałe.  


Equista: Dobrze powiedziane! Czy wszystko wykonujecie osobiście?

HB Contact: Oprócz terlic wszystko robimy samodzielnie w naszej pracowni w Pleszewie. Projektujemy siodła i je wykonujemy. Wysoko postawiliśmy sobie poprzeczkę, ale to się sprawdza. Indywidualnie podchodzimy do każdego klienta i jego konia. Współpracujemy z nimi w dalszym okresie. Konie się zmieniają, potrzebne są kolejne dopasowania siodeł do ich grzbietów.

Equista: Jacy klienci najczęściej się do Was zwracają?

HB Contact: Najczęściej to ludzie, którzy wcześniej mieli wielkie problemy z dopasowaniem siodła do swojego konia. Tacy, którzy „przerobili już wszystko”. Często słyszymy: ‚Proszę zrobić tak aby koń wreszcie miał dopasowane siodło… ja jestem mniej ważny/ważna.

Equista: I zgadzacie się?

HB Contact: Połowicznie (śmiech). Dla nas ważny jest tak samo jeździec jak i koń. Projektujemy siodła tak, aby koń miał zapewniony maksymalny komfort i dopasowanie w pracy i aby jeźdźcowi siedziało się wygodnie, w równowadze. 


Equista: Jakich materiałów używacie do produkcji siodeł?


HB Contact: Używamy najlepszych dostępnych materiałów. Nie oszczędzamy, nie szukamy tańszych zamienników. Wszystkie siodła są wykonane z najwyższej jakości skór, z najlepszych pianek itd. Część materiałów sprowadzamy z Anglii, część jest produkcji polskiej jak np. skóra. Pochodzi z Kalisza. Jest to jedyna garbarnia w Polsce, która produkuje skóry z przeznaczeniem do produkcji siodeł i zaopatruje również zachodnie firmy min. firmy niemieckie i francuskie. 


 

siodło dwutibinkowe, HB Contact, Pleszew, siodła na zamówienie, Dobre i polskie equista.pl

 

Equista: Czyli wspieracie rodzime firmy, brawo! Jak wygląda proces tworzenia siodła dla konkretnego klienta? 


HB Contact: To nie tak, że my wspieramy. Garbarnia kaliska po prostu robi fantastyczne skóry. Znamy się z właścicielem od długiego czasu, konsultujemy z nim wiele spraw. Bardzo się cieszymy, że mamy tak blisko firmę, która robi najwyższej klasy skóry. Proces tworzenia siodła? Temat rzeka, w sumie na osobny artykuł. Ale pokrótce. Po konsultacjach telefonicznych i zapoznaniem się z preferencjami klienta staramy się pojechać osobiście na pomiar konia (jeśli nie możemy osobiście to dojeżdża do klienta przeszkolona przez nas osoba). Można również przyjechać do nas z koniem, mamy zaprzyjaźnioną stajnie z hotelem, gdzie wykonujemy pomiary konia, a u nas w warsztacie jeźdźca. Ustalamy wtedy jakiego kształtu musi nabrać siodło, ile ma mieć cali itd. To jest pierwszy i bardzo istotny etap. Potem projektujemy na miejscu tybinki: ich długość, kształt, dalej projektujemy kliny, dopasowujemy je. Następnie ustalamy i projektujemy detale. To tak w wielkim skrócie oczywiście. Po następnych około 2 do 3 tygodniach pracy klient cieszy się nowym siodłem, a my mamy wielką satysfakcję! 


Equista: Jak wiele siodeł już przeszło przez Wasze ręce? 


HB Contact: Chyba nie jesteśmy w stanie ich zliczyć. Przez długi czas oprócz wykonywania naszych siodeł robiliśmy jeszcze korekty siodeł innych marek. Przynajmniej raz w miesiącu organizowaliśmy dwudniowe przejazdy od stajni do stajni. Zabieraliśmy siodła do korekt…ile tego było? Dużo, bardzo dużo. Niestety od półtora roku nie mamy czasu, aby tym się zajmować. Nie wykluczamy jednak, że kiedyś w przyszłości do tego wrócimy. Nie wiemy co przyniesie życie. 


Equista: Skąd trafiają do Was klienci?

HB Contact: Przede wszystkim dzięki poleceniom od osób, które już nasze siodła posiadają. Aktualnie obsługujemy indywidualnych polskich klientów. Mieliśmy oferty współpracy z zagranicznymi klientami, ale z racji dużej ilości pracy tutaj w Polsce odmówiliśmy. 


Equista: Bardzo patriotyczni jesteście, a jakie macie plany na przyszłość? Planujecie rozwój marki?

HB Contact: Cały czas się rozwijamy! Czy planujemy zwiększyć produkcję? Tak, o ile znajdziemy odpowiednio dobrego fachowca, a z tym jest bardzo trudno. Mamy bardzo wysoko podniesioną (przez samych siebie) poprzeczkę. Rok temu pisała o nas w Label-Magazine Pani Zuzanna Skalska- trendwatcher podając nas jako przykład powrotu do prawdziwego rzemiosła, tworzenia projektów na miarę. Na tym się skupiamy. Wykonujemy, projektujemy siodła faktycznie na miarę klienta oraz konia. Nie tworzymy siodeł z gotowych elementów. Przychodzicie do nas jak do najlepszego mistrza krawieckiego, który potrafi zdjąć miarę i uszyć garnitur nie tylko wizualnie doskonały, ale równie pasujący. Tym się wyróżniamy z pośród innych marek. Na zachodzie jest więcej taki małych firm jak my robiących siodła na miarę. W Polsce jesteśmy jedyni.

 

Dobre i Polskie, HB Contact, liść dębu, logo HB, Equista.pl

 

Equista: Powodzenia zatem w kultywowaniu rzemiosła i tradycji zgodnie z tym jak brzmi Wasze motto: ‚ Świadomi potrzeb koni i jeźdźców”. Dziękujemy za wywiad!

HB Contact: My również dziękujemy! 

 

Więcej informacji na temat HB Contact znajdziecie na stronie: www.hbcontact.eu, a wszystkie nowości na fanpagu firmy

 

 

fot. materiały prasowe, wywiad Equista.pl