Kilka dni temu całą społecznością jeździecką wstrząsnęła informacja o tym, że Andrew Kocher (USA) prawdopodobnie stosuje elektryczne ostrogi, by w ten sposób „motywować” swoje konie do wykonywania lepszych skoków. Tę szokującą wiadomość upublicznił francuski portal grandprix.info, do którego zgłosił się anonimowy informator, posiadający zdjęcia i filmy jako dowody na poparcie swoich słów. Przez ten czas Andrew „Andy” Kocher milczał, jednak teraz wreszcie postanowił skomentować całą sytuację.
Informator dokładnie przedstawił działanie elektrycznych ostróg, wg jego słów podczas zawodów Kocher trzyma w dłoni niewielkie urządzenie, które po naciśnięciu przycisku razi konia prądem poprzez ostrogi i w ten sposób wymusza na zwierzęciu wykonanie skoku. Te zarzuty nie umknęły Międzynarodowej Federacji Jeździeckiej (FEI), dlatego jej przedstawiciele zadecydowali o natychmiastowym wszczęciu śledztwa w tej sprawie. Amerykański zawodnik został o tym powiadomiony, otrzymał również informację o możliwości przedstawienia swojego stanowiska. Skoczek nie zdecydował się na wydanie np. oświadczenia, więc redakcja portalu chronofhorse.com zwróciła się do niego o komentarz. Oto odpowiedź:
„Mogę potwierdzić, że wczoraj otrzymałem zawiadomienie od FEI, że ktoś zwrócił się do Equestrian Community Integrity Unit w celu zbadania kierowanych wobec mnie zarzutów o znęcanie się nad końmi. Byłem zdruzgotany, gdy otrzymałem ten list od FEI. Wiem, kto wysunął te zarzuty wobec mnie, niestety ta osoba w nieuczciwy sposób wykorzystuje te ważne środki służące dobrostanowi koni, by uzyskać nade mną przewagę w prywatnym sporze. Kocham moje konie i nigdy nie poświęciłbym ich dobra. Będę jednak uczestniczyć w procesie FEI i bronić się przed tymi zarzutami, by prawdziwa historia wyszła na jaw”.