Bartłomiej Kwiatek to jeden z najbardziej utalentowanych i utytułowanych zawodników konkurencji powożenia. W ciągu kilkunastu lat kariery sportowej zdobył 10 medali Mistrzostw Polski (9 złotych!), sięgnął po srebrny medal Mistrzostw Świata, a Międzynarodowa Federacja Jeździecka uhonorowała go aż siedmiokrotnie (!) tytułem FEI Top Driver Award. O swoich sukcesach i planach na kolejne sezony opowiada w wywiadzie, którego udzielił specjalnie dla nas!
Equista: Bartku jak zaczęła się Twoja przygoda z końmi?
Bartłomiej Kwiatek: Zaczęło się od mojej siostry. To ona nalegała na zakup konia. Tato obiecał jej taki prezent jeśli na koniec roku przyniesie czerwony pasek na świadectwie... a że bardzo jej zależało... I tak w naszej rodzinie pojawił się Misiu - pluszowy poniak, na którego punkcie wszyscy dostaliśmy bzika.
Equista: Bzik, bzikiem ale dlaczego i skąd zaprzęgi? To dość mało popularna konkurencja...
Bartłomiej Kwiatek: To również wpływ rodziny. Zaprzęgami interesował się mój ojciec. Sam był zawodnikiem. To on zaraził mnie tą pasją. Zawsze chciałem robić to co on i stąd wybór zaprzęgów. Poza tym bardzo mi się to podobało.
Equista: Jak trenujecie? Czy często pracujesz ze swoją siostrą Weroniką? Jak wygląda zaplecze trenerskie w Polsce i Europie?
Bartłomiej Kwiatek: Z moją siostrą trenujemy razem najczęściej jak się da. Z racji odległości naszych miejsc treningu (Weronika trenuje w Pępowie - przyp red.), siedząc na bryczce dzwonimy do siebie i konsultujemy problemy jakie napotykamy u naszych koni. Ponadto kilka razy w roku spotykamy się u niej bądź u mnie i trenujemy "na żywo". Oczywiście w trakcie zawodów również bardzo się wspieramy, rozprężamy wspólnie przed konkursem, omawiamy trasę maratonu.
Equista: Czyli jesteście dla siebie niesamowitym wsparciem. Można powiedzieź, że 'trenujecie się'. A jak wygląda to zawodowe zaplecze trenerskie w Polsce i Europie?
Jeśli chodzi o trenerów w Polsce, jest kilka miejsc, gdzie można nauczyć się powozić. Natomiast kadrze zdecydowanie brakuje cyklicznych zgrupowań pod okiem szkoleniowca, który na bieżąco by się nami zajął. W Europie jest kilka autorytetów, z którymi naprawdę warto trenować. Inne nacje korzystają z takich możliwości...
Equista: Mamy nadzieję, że i Wy będziecie mieć taką możliwość. Jak wyglądają treningi i przygotowanie do zawodów?
Bartłomiej Kwiatek: Same treningi są oczywiście żmudne i jest to ciężka codzienna praca. Ponieważ w powożeniu mamy trzy próby, należy przygotowywać się do każdej z nich. Oczywiście podstawą jest ujeżdżenie, które wiąże się z powtarzaniem i udoskonalaniem pewnych elementów na czworoboku. Nieustannie musimy również dbać o wytrzymałość koni. Ja wykorzystuję górzyste usytuowanie książańskiego terenu. W dzisiejszych czasach należy także pamiętać o tym, że w próbie maratonu nie wystarczy być tylko szybkim. Liczy się również technika i dokładność. Dlatego przed sezonem i w jego trakcie jeżdżę przeszkody maratonowe i trenuję do konkursów zręczności. Oczywiście nie stawiam sobie parkuru codziennie, ale staram się w miarę możliwości jeździć kegle kilka razy w miesiącu.
Equista: Czy to trenowanie, siebie, konie i wszystko co się z tym wiąrzę to Twoja pasja czy raczej sposób na życie? Czy da się te rzeczy od siebie oddzielić?
Bartłomiej Kwiatek: To i pasja i sposób na życie i oczywiście są nierozłączne. Należy jednak umieć zachować dystans. Nie można przesadzać, bo łatwo stracić równowagę w tym wszystkim. Jeśli nasza pasja zaczyna nas denerwować to jest to dość trudna sytuacja... Nie można przez cały sezon pracować z końmi, a po sezonie spędzać czas wolny w pracy z końmi...Kiedyś myślałem, że to realne, teraz wiem że trzeba odpocząć, zrelaksować, realizować na innej płaszczyźnie żeby z chęcią i pełnią energii wracać do stajni.
Equista: Kto tworzy zespół z którym współpracujesz?
Bartłomiej Kwiatek: Oczywiście to moja siostra Weronika - trener, doradca, psycholog. Moja dziewczyna Justyna, która pomaga mi w codziennej pracy z końmi oraz zajmuje się stroną medialną. Jest też luzak Daniel (Świeży), który dzielnie wspiera mnie podczas zawodów i opiekuje się końmi. Mam także luzaczkę, która zostaje z końmi na co dzień w stajni oraz kilka osób które z chęcią zajmują się moimi końmi w domu, w ramach wolontariatu.
Equista: Czy czujesz, że masz monopol na ten sport? Lista Twoich sukcesów jest imponująca!
Bartłomiej Kwiatek: Dziękuję! Jednak nikt nie ma monopolu na żaden sport. Mistrzem się bywa, niestety.... Ale mimo wszystko wstając codziennie rano, lub wyjeżdżając na parkur myślę sobie "Kwiatek, przecież wiesz że możesz to zrobić...!". Ciągle się uczę, ale też dużo udało mi się już osiągnąć. W chwilach słabości dobre samopoczucie zdecydowanie pomaga. Wszystko jest bowiem w mojej głowie... Poza tym jeszcze wiele przede mną, pamiętajmy że na zaprzęgach jednokonnych powożenie się nie kończy (śmiech)
Equista: Masz bardzo zdrowie i pełne dystansu podejście do życia. Wielkie gratulacje! Powiedz nam, który z tak licznych medali wspominasz najlepiej? Czy każdy okupiony jest taką samą ilością pracy, nerwów i zaangażowania?
Bartłomiej Kwiatek: Najlepiej wspominam medal Mistrzostw Świata z Pratoni del Vivaro 2010. Z niecierpliwością czekam na każde MŚ. A tam mimo nienajlepszej pozycji po pierwszych dwóch dniach, podczas konkursu zręczności powożenia zrobiłem to, co potrafiłem najlepiej - przejechałem konkurs na podwójne zero. Z doświadczenia wiem, że lepiej jest atakować niż bronić pozycji lidera. Moim marzeniem było stanąć na podium MŚ i udało się! Jednak MŚ to dopiero początek...
Jeśli chodzi o medale Mistrzostw Polski - wszystkie wspominam miło i każdy z nich kosztował mnie tyle samo pracy. Przez 10 lat zdobywałem je trzema różnymi końmi i każdy z nich stawiał mi różne wyzwania i przeszkody do pokonania.
Equista: Jak wygląda teraz Twoja stawka koni? Jak często się zmienia?
Bartłomiej Kwiatek: Stawka moich koni jest dość stała. Obecnie mam w treningu 10 koni. Konie są w różnym wieku i na różnym poziomie zaawansowania w trening. Zawsze mam pełną stawkę młodych koni na Mistrzostwa Polski, oraz 2-3 konie na międzynarodowe zawody CAI. Młodsze konie dorastają, a starsze nadal są w formie i pełni sił na starty zagraniczne, dlatego z roku na rok powiększa mi się stawka koni, które będą mogły już wkrótce pokazać się za granicą na zawodach najwyższej rangi. Staram się nie rezygnować z żadnego konia przed jego sprawdzeniem. Często można się pomylić, dlatego nie skreślam żadnego i każdemu daję szansę rozwoju. Jeśli chodzi o zmiany to póki co z roku na rok przybywa mi młodzieży.
Equista: Czy od początku wiedziałeś, że Lokan będzie medalowym koniem?
Bartłomiej Kwiatek: Nie. Szczerze mówiąc nie przepadałem za nim jakoś szczególnie. Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Oczywiście był i jest piękny, oraz ponadprzeciętnie, wręcz wybitnie się rusza. Natomiast nie był to łatwy koń. Ale w miarę treningu i pokonywanych trudności docierałem z nim do bardziej odległych celów. Z czasem staliśmy się nierozłączną parą i coraz bardziej zaczynałem w niego wierzyć. Teraz wiem, że zawsze mogę na niego liczyć, ale przed nami jeszcze sporo pracy. Myślę, że Lokan ma jeszcze trochę do powiedzenia, a ja będę się starał to przekazać.
Equista: Czyli ani Ty ani Lokan nie powiedzieliście jeszcze ostatniego słowa! Jakie są pożądane cechy konia zaprzęgowego? Myślisz, że 'ślązaki' to idealna rasa do tej dyscypliny?
Bartłomiej Kwiatek: Jestem konsekwentny w tym com mówię i uważam, że nie ma lepszej rasy niż śląska do zaprzęgu. Koń zaprzęgowy musi mieć łatwość ciągnięcia bryczki, posiadać obszerny i bardzo regularny kłus, a okrągły galop i obszerny stęp też nie są bez znaczenia. Oczywiście liczy się też charakter- ambicja i odwaga to dwie bardzo ważne cechy, a ślązaki to mają. Cechuje je ogromna chęć do pracy. Są bardzo wytrzymałe, silne, wręcz stworzone do zaprzęgu. Przy tym rasa ta często nadawać się będzie dla amatora na przejażdżki konne do lasu, czy dla dziecka pod siodło, jest innymi słowy bardzo wszechstronna. Naprawdę nie musimy szukać za granicą dobrego materiału na zaprzęgowe konie sportowe. Oczywiście doskonałym przedstawicielem tej rasy jest Lokan.
Equista: Jak wygląda przygotowanie konia od zera do medalu?
Bartłomiej Kwiatek: Konie do mojej stajni trafiają po ukończeniu zakładu treningowego, czyli są już zajeżdżone w zaprzęgu. Kolejny etap to kontynuacja treningu i nauki. Lokan to mój pierwszy koń, którego wyszkoliłem do poziomu Mistrzostw Świata. Nie uniknąłem przy tym błędów, ale teraz staram się ich unikać. Jest to na pewno długa droga, którą trzeba samemu pokonać. Nie dać się zwariować i powoli dążyć do wyznaczonego celu, spełniając krok po kroku wszystkie wymagania szkoleniowe. Nie należy zbyt dużo wymagać od siebie i konia, przy jednoczesnym zachowaniu dyscypliny i realizacji poszczególnych zadań. Dziś śmiało mogę powiedzieć, że każdy koń jest inny i każdego inaczej się szkoli.
Equista: Czyli kolejny raz warto podkreślić, że jeździectwo to dziedzina wymagająca elastyczności w dostosowywaniu metod treningowych?
Bartłomiej Kwiatek: Tak, tak - to jest jak z ludźmi, jeden będzie lubił matematykę, a inny przedmioty humanistyczne. Czasami trzeba odpuścić, by za tydzień, dwa wrócić do tematu. Każdy koń uczy mnie czegoś nowego. Mogę zdradzić, że w Stadzie Ogierów w Książu do 2012 roku powoziłem jedynie ogierami. Teraz w treningu mam trzy klacze, które są nie lada wyzwaniem. Niejednokrotnie ich temperament przewyższa temperament wszystkich ogierów z mojej stajni razem wziętych.
Nie ma więc jednej teorii wg. której można przygotować konia od zera do medalu. Należy być jednak niestrudzonym w dotarciu do celu.
Equista: Gdzie będziemy mogli w najbliższym czasie zobaczyć Kwiatek Driving Team “w akcji”?
Bartłomiej Kwiatek: Kwiatek Driving Team wybiera się oczywiście na Cavaliadę do Lublina i Warszawy, gdzie powozić będziemy z moją siostrą parami. Sezon otwarty tradycyjnie rozpoczynamy w kwietniu, na zawodach w czeskich Kladrubach. Później kolejne zagraniczne wyjazdy - kalendarz jak co roku pęka w szwach.
Nowością w sezonie 2015 będą Mistrzostwa Świata Młodych Koni w Powożeniu. Mam nadzieję, że zaprezentujemy tam stawkę naszych młodych, polskich koni zaprzęgowych i pokażemy światu, że warto wybrać się do Polski w poszukiwaniu koni zaprzęgowych.
Equista: Dziękujemy za rozmowę i życzymy sukcesów w sezonie 2015!
Bartłomiej Kwiatek: Dziękuję i pozdrawiam czytelników portalu equista.pl!