W ostatnich dniach 2015 roku swoją premierę miał teledysk do piosenki Zabiorę Nas, pochodzącej z debiutanckiej płyty Cleo. Piękna czarno-biała produkcja wyreżyserowana przez Piotra Smoleńskiego urzekła chyba wszystkich koniarzy. Wszystko dzięki występowi wspaniałego, andaluzyjskiego Escudero VII, który w klipie towarzyszy wokalistce. Więcej o teledysku pisaliśmy TUTAJ, a dziś chcielibśmy przedstawić backstage z pracy przy tym niezwykłym projekcie!
Choć teledysk trwa zaledwie kilka minut to jego kręcenie i przygotowania do niego to przynajmniej kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt godzin pracy. Zobaczcie niezwykły film z backstage i przeczytajcie krótki wywiad z Blanką Satorą, która opowiedziała nam, jak wygląda praca z koniem na planie filmowym!
Equista: Przede wszystkim dziękujemy za zgodzenie się na krótki wywiad i gratulujemy efektu, to niesamowite! Jak to się stało, że Escudero VII trafił na plan? Brał może udział w castingu? ;)
Blanka Satora: Byla to zupelna niespodzianka i jak zawsze wszystko zawdzięczamy wiernym fanom Hiszpańskiej Szkoły Jazdy i Blanka Satora-Show. Napisalam kiedyś Cleo i Donatanowi wiadomość na fb, że mam konia który idealnie sprawdziłby sie na planie i choć szczerze wątpiłam, że nawet zauważą moją wiadomość, a co dopiero odpowiedzą mi na nia to udało się! Zaryzykowalam bo zawsze wierzę. że marzenia sie spełniaja, a ryzykując nic nie tracimy, a jedynie mozemy zyskac!
Pisząc, miałam oczywiście na myśli naszego ogiera andaluzyjskiego - Escudero VII PRE. Po kilku miesiącach na ich oficjalnym fanpage pojawił się post z nowym teledyskiem "Pelnia" z Donatanem i Marylą Rodowicz, w którym na koniec klipu pojawia sie kon w typie kucyka, siwy. Wówczas wszyscy fani naszego Escudero VII zaczęli oznaczać nas na oficjalnych fanpage Cleo i Donatana pod tymże postem zachwalajac Siwensa ekspresję i wdziek. Po kilku dniach producent teledysku - Donatan w samej osobie po prostu do mnie zadzwonił do Anglii i umowilismy sie w konkretnym miejscu w Warszawie na planie w konkretny dzien. Nie bylo zatem castingu, ale zostal wybrany przez Cleo i Donatana jako gość specjalny teledysku.
Equista: To zupełnie niezwykłe! Czy praca na planie filmowym znacząco różni się od występów przed publicznością?
Blanka Satora: Praca na planie byla dla nas zupełnym zaskoczeniem. Jestem przyzwyczajona do ogromnego wysiłku i wiem, że na sukces trzeba ciężko pracować. Jazdy na 6-8 koniach dziennie w palącym slońcu Andaluzji, czy 14 godzinne zmiany na dyżurze w klinice weterynaryjnej z nagłymi wypadkami są dla mnie na porządku dziennym, ale praca na planie to zupełnie inny poziom zmęczenia. Szczerze mówiąc, nie byłam na to przygotowana. Jest to wysilek tak intensywny, że wątpie czy dałabym radę nadążyć za takim tempem pracy. Ilość scen, które trzeba nagrać, powtórek jest niewyobrażalna, a sceny z Siwym to była jedynie pewna część teledysku. Kiedy my przyjechaliśmy na miejsce był to juz drugi dzień nagrań od rana do nocy, a po naszym wyjeździe Cleo zostala na planie ponownie do późnych godzin, dogrywając kolejne sceny. Na drugi dzien grała koncert. Podziwiam ją bardzo!
Equista: A co byłą największym wyzwaniem w pracy na planie teledysku?
Blanka Satora: Myślę, że spełnienie oczekiwań samego producenta, które trzeba przyznać były bardzo wysokie. Donatan jest bardzo ambitny i wymagający. Pełna profeska. W rozmowie telefonicznej zapewniłam, że koń jest duży (165 cm w kłębie - jest to górna granica rasy andaluzyjskiej, plus okrągła, barokowa budowa Siwego wydały mi się wystarczającym czynnikiem do określenia go jako "dużego"), a w odpowiednim oświetleniu i dzięki specjalnym kosmetykom dla koni, z brokatem, mieni się niczym srebro (Donatanowi zależało aby koń "się świecił").
Equista: Czyli Escudero VII miał przede wszystkim pięknie wyglądać na planie?
Blanka Satora: Tak, chociaż perfekcyjna prezentacja nie była jedynym wyzwaniem. Studio nagrań dla konia może być miejscem mało komfortowym - dym, ciemność, światła, kamery i inne sprzęty mogą być problematyczne dla wielu koni. Na szczęście tym zupełnie się nie martwiłam. Przez lata wspólnej pracy i pokazów Escudero udowodnił jak niezwykłym profesjonalistą jest i że doskonale rozróżnia... kiedy jest na codziennym treningu i może sobie ze mną podyskutować, a kiedy ma dać z siebie wszystko, bo jedziemy pokaz, do którego przygotowywaliśmy się miesiącami albo występujemy na planie, wśród niezwykłych gwiazd.
Equista: Czyli praca szła "jak po sznurku"?
Blanka Satora: Można tak powiedzieć, choć przyznam szczerze, że w pierwszej chwili zdawało mi się, że mogę odczytać z twarzy Donatana pewne rozczarowanie.
Equista: Naprawdę? Dlaczego?
Blanka Satora: Przez całonocną podróż z Wrocławia do Warszawy (wcześniej także mój lot z Londynu), przy pochmurnej pogodzie, lekko zmęczony trasą Escudero VII wyglądał "zwyczajnie". Na szczęście zabiegi pielęgnacyjne przyniosły oczekiwany efekt. Po wejściu na plan, kiedy Siwens (już błyszczący i pachnący - śmiech) zaczął swoje hiszpańskie popisy, prężył mięśnie i pozował wśród dymu i światła, ekipa klipu łącznie z Donatanem zbierała szczęki z podłogi, a po wszystkim... dostaliśmy zaproszenie do dalszej współpracy!
Equista: Wróćmy jeszcze na chwilę do Cleo. Wygląda na to, że ona i Escudero VII świetnie się dogadywali. Czy piosenkarka miała wcześniej jakiś kontakt z końmi?
Blanka Satora: Tak, od pierwszej chwili Siwy i Cleo bardzo się polubili. Cleo w ogóle się nie bała, wrecz przeciwnie nie było widać między nimi żadnego dystansu. Wyglądalo jakby znali sie od zawsze. Ona czochrała go za uchem, on sie przytulał i stał grzecznie kiedy na niego wsiadała. Cleo jezdziła konno kiedy była małą dziewczynką i kocha wszystkie zwierzęta, a konie w szczególności. Rozpoznała od razu, że trzeba na Siwym używac delikatnie pomocy, bo jest bardzo wrażliwy. Widać było, że wspólna praca na planie sprawila im przyjemność.
Equista: Dziękujemy za wywiad, gratulujemy występu i życzymy wielu ciekawych projektów w przyszłości!