Kilka miesięcy rozgrywek, spektakularne wygrane i niekiedy bolesne porażki, mnóstwo niespodziewanych zwrotów akcji… – tegoroczny Puchar Narodów był wyjątkowy, a w niedzielę nareszcie poznaliśmy zwycięzców całego cyklu! Finał Longines FEI Jumping Nations Cup™ odbył się 7 października na terenie Real Club de Polo de Barcelona (więcej o obiekcie pisaliśmy TUTAJ).
Kalendarz Nations Cup obejmował zawody w 8 europejskich miastach, by następnie wyłonione drużyny spotkały się na Finale w Barcelonie (cała rozpiska jest dostępna TUTAJ). Na starcie zobaczyliśmy 15 ekip, a końcowa klasyfikacja uwzględniła zaledwie 8 z nich.
Jak można się domyślać, finałowy tor musiał być najtrudniejszy ze wszystkich dotychczasowych. Tak właśnie było! Wykonanie przejazdu na czysto było potwornie wymagające, a zawodnicy najbardziej obawiali się rowu z wodą oraz ostatniej przeszkody – to na niej poległ Lorenzo de Luca (ITA), który tym samym przekreślił szansę Włochów na wygraną. Błędów nie uniknął nawet najlepszy skoczek świata wg FEI, Harrie Smolders (NED) – tym samym Holendrzy stracili szansę na utrzymanie tytułu zwycięzców cyklu Pucharu Narodów (to oni wygrali w 2017 r.). Poczucie porażki zapewne towarzyszyło też ekipie USA – podczas niedawnych Światowych Igrzysk Jeździeckich ich drużyna zdobyła złoto w skokach (relacja z tych zawodów jest dostępna TUTAJ), a niestety w Barcelonie znaleźli się poza klasyfikacją. Aż 4 ekipy miały po 16 punktów karnych na koncie (Francja, Irlandia, Włochy i Holandia), jednak biorąc pod uwagę przejazdy wszystkich, taki wynik oznaczał zajęcie wysokich miejsc. Francuzi wywalczyli srebro, Irlandczycy brąz, Włosi zajęli 4. miejsce, a Holendrzy 5.
Trofeum trafiło do ekipy Belgii, a skoczkowie Bruynseels i Philippaerts zostali okrzyknięci bohaterami tego Finału! Ich bezbłędne przejazdy na wszystkich zrobiły ogromne wrażenie, a tak o przejazdach zwycięskiej drużyny wypowiedział się szef ekipy Belgów, Peter Weinberg: „Nazywamy samych siebie Zespołem, który nigdy się nie poddaje, ponieważ w trakcie zawodów mieliśmy dwa przejazdy po 12 błędów każdy, ale walczyliśmy do ostatniego zawodnika, więc to zwycięstwo wiele dla nas znaczy”. Przypomnijmy, że to nie pierwsza wygrana Belgów w Nations Cup – podczas Finału triumfowali również w 2015 r. Rok temu ekipa wywalczyła 3. miejsce.
Jako pierwszy wystartował Niels Bruynseels, który wystąpił z 12-letnią klaczą Gancia De Muze (Malito De Reve – Barones/Nimmerdor). Po zawodach złożył jej hołd, bo bezbłędny przejazd przyczynił się do wygranej całej drużyny: „Mam troszkę wyjątkową klacz, ona nie jest taka jak inne konie. Ma wybuchowy temperament, dlatego zawsze skupiam się na moim przejeździe, mojej rundzie. Z tego powodu nigdy nie mam nic przeciwko temu, by startować jako pierwszy; nie muszę widzieć innych koni, bo i tak zawsze mamy inny plan!”.
Po tak dobrym występie ekipie poszło troszkę gorzej: Pieter Devos & 10-letnia klacz Claire Z (Clearway – Colessa Z/Coronado) niestety nie uniknęli błędów, podobnie w przypadku Josa Verlooya & 13-letniego ogiera Caracas (Casall – Colthaga/Colman). Wszystko zmieniło się po występie ostatniego zawodnika – Nicola Philippaerts & 11-letni wałach H&m Harley Vd Bisschop (Dulf Van Den Bisschop – Charisma I/Coronado) przejechali tor na czysto, dzięki czemu zwycięstwo Belgii było już przesądzone. Warto zaznaczyć, że ta sama ekipa wywalczyła Puchar Narodów podczas historycznych, pierwszych tej rangi zawodów CSIO5* Sopot 2018 (nasze podsumowanie tego wydarzenia TUTAJ).