IO Rio 2016: Pierwsze konie doleciały już do Brazylii!

Data publikacji: 2016-07-30
Lot do Rio fot. Jon Stroud/FEI
Kontener z końskimi pasażerami tuż przed odlotem -  fot. Jon Stroud/FEI

 

Jako pierwszy kopyto na "brazylijskim gruncie" postawił Ringwood Sky Boy - koń z ekipy nowozelandzkich WKKWistów. Dziś w nocy czasu lokalnego doleciał on, wraz z 33 innymi końmi, do Rio de Janeiro gdzie 5 sierpnia oficjalnie ruszą igrzyska olimpijskie. 

 

Przed lotem do Rio odprawę paszportową przeszły także wierzchowce, fot. Jon Stroud/FEI

 

Jak wyglądała podróż pierwszej grupy końskich atletów? Rozpoczęła się 29 lipca w Londynie. Tam konie oraz podróżujący z nimi opiekunowie i bagaże przeszły kontrolę dokumentów. Po pozytywnej weryfikacji danych, konie wpakowano do kontenerów, a te załadowano do specjalnie przystosowanego Boeinga SkyCargo 777-F linii Emirates. Część koni na czas lotu miało założone też niecodzienne stroje - koński odpowiednik skarpet uciskowych do latania. Nad prawidłowym przebiegiem lotu czuwało 6 lekarzy weterynarii i luzacy. Po wylądowaniu w Rio de Janeiro konie zostały wyładowane z kontenerów lotniczych i załadowane do ciężarówek, którymi, w asyście policji, zostały przewiezione do olimpijskich stajni przy kompleksie Deodoro. 

Konie w zasadzie znoszą lepiej latanie niż jazdę koniowozem. Najtrudniejszym momentem jest zawsze start, a później zazwyczaj wszystko idzie gładko - w końcu na niebie nie ma dziur! Wspaniała załoga zadbała o komfortowe i łagodne lądowanie, a transfer do stajni olimpijskich, z eskortą policyjną był już naprawdę łatwy - powiedział FEI Nathan Antony lekarz weterynarii koni WKKW

 

Przypomnijmy, że w IO Rio 2016 wystartuje dwoje Polaków - Karolina Karwowska będzie reprezentować nas w konkurencji paraujeżdżenia, a Paweł Spisak i Banderas w WKKW.

 

Załadunek do kontenera lotniczego, fot. Jon Stroud/FEI

 

Na pokład samolotu trafiły nie tylko konie, ale również paki ze sprzętem, fot. Jon Stroud/FEI

 

 

Rozładunek w Rio  fot. Gabriel Nascimento/FEI

 

 fot. Gabriel Nascimento/FEI

 

 

 

źródło: materiały prasowe FEI, fot. Gabriel Nascimento i Jan Stroud