Wyhodowany w Polsce Tiumen (Beaconsfield – Toskanella/Demon Club) to gwiazda wyścigów konnych – koń jest potrójnym zwycięzcą Wielkiej Pardubickiej (2009, 2010, 2011), czyli jednej z najtrudniejszych gonitw świata. Obecnie 19-letni wałach jest na zasłużonej emeryturze, którą spędza na terenie czeskiego ośrodka Domov pro koně. To właśnie tutaj doszło do postrzelenia konia. Co się stało i jak teraz czuje się Tiumen?
Tiumen przyszedł na świat w 2001 r. w SK Moszna, a jego największym sukcesem była wspomniana na początku potrójna wygrana Wielkiej Pardubickiej. Za każdym razem dosiadał go dżokej Josef Váňa (CZE), który odniósł tu rekordową liczbę zwycięstw (1987, 1988, 1989, 1991, 1997, 2009, 2010, 2011). Po zakończeniu kariery sportowej Tiumen trafił do powstałego w 2010 r. ośrodka Domov pro koně, położonego w miejscowości Leštině (CZE). Obiekt powstał z myślą o starszych, chorych lub niepełnosprawnych koniach, ale nie tylko – trafiają tu zwierzęta po zakończeniu kariery sportowej lub służby w policji, niektóre są przywożone po wykupieniu od handlarzy. Za prowadzenia ośrodka odpowiadają Patricie Pitříková i jej partner, a pod ich opieką znajduje się obecnie ok. 40 koni.
Domov pro koně dysponuje aż 50 ha pastwisk, które są do pełnej dyspozycji podopiecznych przytuliska. To Patricie zorientowała się, że coś nie tak. Przeczucie kazało jej jeszcze raz rzucić okiem na pasące się konie – wszystkie były dość daleko od niej, ale mimo wszystko zauważyła, że Tiumen stał ze spuszczonym łbem, co ją zdziwiło i wzbudziło podejrzenia. Kobieta podeszła do wałacha, z bliska już zobaczyła powód dziwnego zachowania konia. Z szyi Tiumena kapała krew, a przyczyną był postrzał. Wg Patricie sprawcą jest myśliwy (w okolicy ośrodka odbywają się liczne polowania), samo zdarzenie uznała za przypadkowe i niezamierzone. Wałachowi udzielono niezbędnej pomocy weterynaryjnej, obecnie czuje się dobrze i wraca do zdrowia.