Nowy list otwarty w sprawie odwołania prezesów SK Janów Podlaski i SK Michałów!

Data publikacji: 2016-04-25
Araby fot. Pola Gałczyńska

 

Minęły już dwa miesiące od chwili kiedy ANR podjęła decyzję o rozwiązaniu współpracy z prezesami SK Janów Podlaski i SK Michałów - panami Markiem Trelą i Jerzym Białobokiem, oraz inspektor ds hodowli - panią Anną Stojanowską. 

W środowisku jeździeckim i poza nim nie opadły jednak emocje. Praktycznie nie ma dnia bez nowych doniesień prasowych. Kilka dni temu powstał także nowy list otwarty, skierowany do Prezydenta RP, którego autorką jest Ewa Bagłaj - pisarka i dziennikarka, twórczyni m.in. powieści Prymuska. Jego treść publikujemy poniżej. 

List można podpisać i wysłać pocztą tradycyjną (jako list polecony) lub elektroniczną - kopiując jego treść do maila, podpisując go swoimi danymi i wysyłając na jeden z dwóch maili: bdi@prezydent.pl, listy@prezydent.pl

 

Szanowny Panie Prezydencie,

W związku z brakiem odpowiedzi na tysiące listów i petycji obywatelskich w sprawie przywrócenia do pracy trzech wybitnych hodowców koni arabskich: Anny Stojanowskiej, Jerzego Białoboka i Marka Treli, po upływie dwóch miesięcy od tej nagłej i niezrozumiałej zmiany kadrowej ponawiamy nasz apel do Pana Prezydenta o pilne cofnięcie decyzji o zwolnieniach. W Polsce nie mamy więcej równie doświadczonych fachowców w tej wąskiej dziedzinie, toteż jedynie powrót wymienionych osób pozwoli zakończyć kryzys w państwowej hodowli koni czystej krwi.

Jak pokazała rzeczywistość, usunięcie ze stanowisk trojga specjalistów światowej klasy doprowadziło naszą najbardziej znaną na świecie hodowlę na skraj przepaści, a kolejne decyzje i działania stają się tylko coraz bardziej niepokojące. Szkodzą już nie tylko stadninom, ale też wizerunkowi naszej Ojczyzny, a tym samym rządu na całym świecie.

W ciągu kilku tygodni zniszczono coś, co było chlubą Polski, ważną częścią naszej tradycji i tożsamości, narodową świętością. Ale także najbardziej rozpoznawalną na świecie polską marką, przynoszącą od lat duży dochód rodzimej gospodarce. Nie możemy pozwolić na to, by następne pokolenia rozliczyły nas z doprowadzenia do ostatecznego upadku czegoś, co nasi przodkowie budowali od ponad dwustu lat, co własną krwią oraz pracą i poświęceniem obronili przez zaborcami, niemieckim okupantem, powojennym komunizmem. Zachowanie tego dziedzictwa jesteśmy winni naszym dzieciom i wnukom.

Pragniemy, by one również mogły usłyszeć „Mazurek Dąbrowskiego” rozbrzmiewający na cześć polskich koni, które są tak doskonałe, że nawet bez ogromnych kampanii reklamowych, na jakie mogą sobie pozwolić hodowcy z najbogatszych państw, nasze konie arabskie wciąż zdobywają laury w najważniejszych pokazach świata. Tak jak w dniu 17 kwietnia 2016 na pokazie Arabian Breeders World Cup w Las Vegas odegrano polski hymn dla złotego medalisty w kategorii ogierów starszych – ogiera Equator wyhodowanego w Stadninie Koni Michałów pod kierunkiem Jerzego Białoboka. To już drugie zwycięstwo Equatora na kontynencie amerykańskim, po spektakularnym występie na prestiżowym pokazie w Scottsdale. Był on również najwyżej ocenionym koniem na Czempionacie Świata w Paryżu w listopadzie 2015 r.

Ten wyjątkowy ogier jest jednym z wielu nagradzanych na świecie polskich koni rasy arabskiej. Przed nim jeszcze jeden ważny pokaz, którego wygranie przez Equatora dałoby naszej hodowli kolejny tytuł „trójkoronowanego”, tj. zwycięzcy trzech najbardziej liczących się pokazów w USA. Zaledwie dwa lata wcześniej ten tytuł, upragniony przez hodowców z całego świata, zdobyła również michałowska klacz Wieża Mocy, a trzy lata temu – ogier Pogrom, urodzony w Stadninie Koni Janów Podlaski pod kierunkiem Marka Treli.

Te konie są żywym pomnikiem dokonań zwolnionych hodowców oraz ich poprzedników. Stanowią efekt pracy kilku pokoleń fachowców zarządzających stadninami, którzy aż do tej pory tradycyjnie wybierali i uczyli swoich następców. Jako że głównym zadaniem stadnin państwowych jest ochrona unikatowej puli genetycznej, dla dobra hodowli muszą tę rolę pełnić wybitni znawcy tematu; osoby cechujące się dużą wiedzą, intuicją i doświadczeniem.

W Polsce mamy trójkę takich hodowców, których zazdrości nam cały świat, a którzy zostali nagle i niesprawiedliwie zwolnieni. Kto teraz zapewni nam takie sukcesy pokazowe jak do tej pory? Kto zaplanuje odpowiednie kojarzenia, kto wybierze i wypromuje najlepsze osobniki? Czy nasze dzieci będą jeszcze mogły mówić o koniach arabskich: nasza duma narodowa?

Wprowadzenie przez nowe kierownictwo stadnin w Michałowie i Janowie Podlaskim zniżki 50% na nasienie najbardziej uznanych ogierów z pewnością nie służy dobru państwowej hodowli koni, podobnie jak inne decyzje noszące znamiona chaotycznych działań laików. Obawę rodzi zbliżająca się aukcja Pride of Poland, zarówno wybór koni do sprzedaży jak i jej przeprowadzenie. Głównym atutem Polski w tej grze jest najdoskonalsza na świecie pula genetyczna arabskich koni, czystość rasy znana pod marką „pure Polish” – co jest równoznaczne z najwyższą jakością naszych koni, ich udokumentowanym pochodzeniem, zapisami w księgach stadnych od dwustu lat, a to zjawisko niespotykane nawet w krajach arabskich, skąd wywodzi się ta rasa. Arabowie zaniedbali te kwestie, dlatego od kilkunastu lat przyjeżdżają na aukcje do Janowa Podlaskiego po to, aby dzięki naszym koniom odbudować pulę genetyczną własnej hodowli. Podobne cele przyświecają hodowcom z innych stron świata. Ta dziedzina wiąże się z silną konkurencją, tak więc nasza pozycja jest obecnie bardzo zagrożona.

Do tej pory Polska była niekwestionowanym liderem. Potrzeba jednak ogromnej wiedzy ze strony osób kierujących państwową hodowlą koni czystej krwi arabskiej, aby nadal osiągać spektakularne sukcesy sprzedażowe, zarazem nie dopuszczając do utraty tych zwierząt, które absolutnie nie mogą zostać sprzedane, gdyż stanowią bazę genetyczną, podstawę dalszych światowych sukcesów. Tylko fachowcy wysokiej klasy mogą nam to zapewnić. Dlatego wszystko, o co prosimy Pana Prezydenta, to przywrócenie do pracy Anny Stojanowskiej, Jerzego Białoboka i Marka Treli, których efekty hodowlane możemy do dziś podziwiać na ringach pokazowych całego świata, ze wzruszeniem słuchając naszego hymnu: „Jeszcze Polska nie zginęła…” 

 

Powiązane linki:

 

fot. Pola Gałczyńska/equista.pl