Jednym z najbardziej wzruszających elementów niedawnego pogrzebu księcia Filipa był przejazd Jego zaprzęgu z położonymi na siedzisku przedmiotami, które do Niego należały – mowa o pojemniku z cukrem dla koni, rękawicach oraz czapce. Zarówno powóz, jak i obecne wówczas kuce odziedziczyła lady Ludwika Windsor, wnuczka księcia Filipa.
Książę Filip (1921-2021) był bardzo silnie związany z jeździectwem i końmi. Przez lata obejmował stanowisko prezydenta Międzynarodowej Federacji Jeździeckiej (1964-1986), angażując się wówczas w np. powstanie zmagań FEI Jumping World Cup™ czy odgrywając ważną rolę w uznaniu powożenia za oficjalną konkurencję wspieraną przez FEI, ponadto uczestniczył też w licznych zawodach jako powożący, zdobywając np. złoto druż. na Mistrzostwach Świata (1980). Ku wielkiej radości Filipa, zamiłowanie do zaprzęgów objawiło się też u Jego wnuczki, lady Ludwiki Windsor.
Lady Ludwika Windsor przyszła na świat w 2003 r. jako córka Zofii, hrabiny Wesseksu, i księcia Edwarda, syna królowej Elżbiety II i księcia Filipa. Jeździ konno od dziecka, a jej umiejętności są na tyle dobre, że już w 2016 r. pozwolono, by pojechała na koniu podczas parady zorganizowanej w ramach Trooping the Colour, czyli wówczas 90. urodzin królowej Elżbiety II. Z czasem zainteresowała się powożeniem, co szczególnie ucieszyło księcia Filipa – jako dumny dziadek z chęcią kibicował jej podczas zawodów Royal Windsor Horse Show (2019), gdzie amazonka zajęła 3. miejsce w konkursie przeznaczonym dla zaprzęgów jednokonnych.
Decyzją księcia Filipa to właśnie lady Ludwika jest od tego właścicielką Jego zaprzęgu (wykonano go na specjalne zamówienie, przez co jest niepowtarzalny) oraz kuców o imionach Balmoral Nevis i Notlaw Storm.