12 maja br. po długiej i ciężkiej chorobie zmarł Karl Mikolka, były główny jeździec Hiszpańskiej Szkoły Jazdy w Wiedniu (więcej informacji o tym miejscu można znaleźć TUTAJ) i słynny w USA trener klasycznego ujeżdżenia.
Urodził się w sierpniu 1935 r. w Wiedniu, a po raz pierwszy zetknął się z końmi jako młody chłopak, kiedy to pomagał dostarczać okolicznym mieszkańcom świeżą żywność – poruszał się zaprzęgiem, konia pożyczał od sąsiada. W wieku 15 lat pracował na torze wyścigowym, w tym samym okresie poszedł na swoją pierwszą lekcję jazdy konnej, którą odbył w ośrodku Reitstall Kottas-Heldenberg, należącym do ciotki Arthura Kottasa, byłego głównego jeźdźca Hiszpańskiej Szkoły Jazdy w Wiedniu. W 1955 r. Alois Podhajsky (ówczesny dyrektor Hiszpańskiej Szkoły Jazdy) zgodził się przyjąć Go jako ucznia, co było wtedy najniższym możliwym stanowiskiem. Ze względu na powojenne realia Szkoła działała wówczas w miejscowości Wels w Austrii, poza tym szeregi jeźdźców były mocno uszczuplone – to dlatego Podhajsky zadecydował, by emerytowany kawalkator Alfred Cerha powrócił do Szkoły i zaczął uczyć m.in. Karla. W Jego przypadku efekty były niemal ekspresowe, ponieważ już 5 lat później został asystentem jeźdźca, a w 1967 r. uzyskał stopień głównego jeźdźca. W 1968 r. pojechał do Brazylii, by uczyć ujeżdżenia w Rio de Janeiro i São Paulo, z kolei na początku lat 70. przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, gdzie później założył Akademię Ujeżdżenia Massachusetts. W USA był też członkiem różnych komisji sędziowskich, które oceniały zawody kwalifikacyjne do IO, a w 1980 r. przeprowadził się do miejscowości Wadsworth w stanie Illinois i dołączył do Tempel Farms, gdzie prowadzono treningi w duchu Hiszpańskiej Szkoły Jazdy. Pozostał tam aż do 1997 r., kiedy to zamieszkał w Gloucesterze w stanie Massachusetts i zajął się nauczaniem klasycznego ujeżdżenia. Amerykanie bardzo docenili Jego wkład w rozwój tamtejszego ujeżdżenia (wyróżniła go m.in. narodowa federacja USA), jak również w 1994 r. przyznali Mu obywatelstwo.
W 2009 r. zdiagnozowano u Niego chłoniaka nieziarniczego o agresywnym przebiegu, z którym walczył przez 10 lat. Odszedł w wieku 83 lat, osierocił synów Alexandra i Günthera.