Po wykluczeniu rosyjskich lekkoatletów z udziału w IO Rio 2016, także zawodnicy innych konkurencji, w tym jeźdźcy, reprezentujący ten kraj nie mogą być pewni udziału w igrzyskach. O wykluczenie dla wszystkich olimpijczków z Rosji postuluje WADA - Światowa Agencja Antydopingowa. Argumentem koronnym są wyniki śledztwa opublikowane w poniedziałek, 18 lipca. Jak donoszą media w Rosji stworzono rządowy program dopingowy (!).
Wprawdzie zawodnicy konkurencji jeździectwa nie przynależą do grupy oskarżanej o doping, to jednak mogą stać się ofiarą "odpowiedzialności zbiorowej", którą MKOL-owi zasugerowała WADA.
Co takie wykluczenie oznaczałoby w praktyce? W tej chwili na olimpijskich listach znajduje się kilka nazwisk rosyjskich. W Rio miały wystartować dwie zawodniczki konkurencji ujeżdżenia - Innesa Merkulova i Marina Aframeeva, czterech zawodników paraujeżdżenia oraz drużyna WKKW. Ich wykluczenie oznaczałoby, że na ich miejsce wskoczyliby kolejni zawodnicy/drużyny z rezerwowych miejsc rankingów olimpijskich. W ten sposób szansę na start na igrzyskach zyskłaby m.in. Polka - Beata Stremler.
Przypomnijmy, że jeszcze w połowie lutego Beata Stremler była niemal pewna zdobycia olimpijskich kwalifikacji. Niestety wskutek dziwnego splotu wydarzeń, w tym bardzo mocno dyskutowanego sędziowania zawodniczek rosyjskich spadła na pierwsze miejsce rezerwowe.
Wcześniej "bilet do Rio" wywalczyła zawodniczka paraujeżdżenia - Karolina Karwowska oraz WKKWista - Paweł Spisak.