Fala upałów w Australii zabiła dziesiątki dzikich koni

Data publikacji: 2019-02-19
Śmierć dzikich koni w Australii, fot. Ralph Turner/Facebook

Styczniowe fale upałów w Australii zebrały swoje żniwo również wśród dzikich zwierząt, w tym koni. Jeden z mieszkańców Terytorium Północnego odnalazł ciała dziesiątek koni, a zdjęcia które wykonał, przedstawiają makabryczny obraz sytuacji.

Na początku tego roku Australijczycy zmagali się z rekordową falą upałów – w Alice Springs codziennie przez 14 dni temperatura wynosiła 42°C. Władze prosiły, by ludzie starali się nie wychodzić z domów, zalecały też unikanie wysiłku fizycznego i pamiętanie o przyjmowaniu płynów, by nie dopuścić do odwodnienia. W tym samym czasie m.in. konie umierały z pragnienia, ponieważ wszystkie wodopoje po prostu wyparowały.

Ralph Turner wybrał się w pobliże Deep Hole, swojego ulubionego miejsca do kąpieli, znajdującego się ok. 19 km od miejscowości Santa Teresa. Odkrył, że po wodopoju nie ma śladu, za to wszędzie znajdują się ciała martwych koni: „Po prostu nie mogłem w to uwierzyć, nigdy nie widziałem czegoś podobnego. Nie przestawałem liczyć, a ciągle było ich więcej i więcej. To było druzgocące. Nie mogę przestać myśleć o tym, że konie zginęły, gdy w tym upale desperacko szukały wody”.|

Rohan Smyth (rzecznik prasowy aborygenów z tej okolicy) powiedział, że spragnione konie nie znalazły wody, a ich dalsze poszukiwania nie miały sensu, bo nie było już dokąd pójść. Z kolei organizacja Central Land Council (zajmuje się sprawami aborygenów z tych rejonów, główna siedziba znajduje się w Alice Springs) podała informację o konieczności uśpienia 50 dzikich koni. Wszystkie przebywały w pobliżu dawnego wodopoju, jednak były już w bardzo złym stanie. Co gorsza, zarząd tej instytucji przewiduje już kolejne eutanazje, ponieważ fale upałów są powiązane z pogłębiającymi się zmianami klimatu.

Część mieszkańców protestuje przeciwko takim „rozwiązaniom”, zwłaszcza że tak wysokie temperatury mają powrócić mniej więcej 18 lutego br.













tekst i opracowanie: equista.pl, fot. Ralph Turner/Facebook